W końcówce pierwszej połowy. Artur Boruc aż głośno krzyknął "k...a mać!". Tak głośno, że było to słychać nie tylko na stadionie, ale też w telewizji. Bramkarz Legii był wściekły na Joela Valencię, który najpierw stracił piłkę na połowie Lecha, a później - nie wiedzieć czemu - nagle się zatrzymał i odpuścił gonienie Alana Czerwińskiego. Zły na Valencię był też Czesław Michniewicz. Też rozkładał ręce i denerwował się na niego przy linii, a zaraz potem poszedł do szatni, z której na drugą połowę Valencia już nie wybiegł. Zastąpił go Rafael Lopes.
Michniewicz na pomeczowej konferencji nie mówił nic o Valencii, ale później pojawił się w Lidze+ Extra. - Valencia? Nie zagrał dziś dobrego meczu. Od każdego piłkarza - niezależnie jaki jest jego status w drużynie - wymagam, żeby wykonywał określone zadania na boisku. Zawsze wybaczę błędy techniczne, jeśli ktoś np. nie trafi w piłkę albo trafi w nią tak, jak w meczu z Lechem trafił Juranović, czyli kopnie ją do własnej bramki. To się zdarza. Ale nie może zdarzać się to, co zrobił Valencia. Nie wybaczam błędów taktycznych, które wynikają z tego, że ktoś nie zrobi czegoś, czego od niego oczekuje drużyna. Dlatego na pewno w tygodniu czeka nas męska rozmowa, bo nie akceptuję takich sytuacji - powiedział Michniewicz.
Valencia do Legii trafił we wrześniu. Został wypożyczony z Brentford do końca sezonu bez możliwości wykupu. Jeszcze zanim pojawił się przy Łazienkowskiej, niezbyt pochlebnie wypowiadał się na jego temat Aleksandar Vuković. Czyli poprzednik Michniewicza, który po meczu z Wisłą Płock (1:0) mówił, że Ekwadorczyk to nie jest jego priorytet transferowy. Valencia u Vukovicia nie zagrał ani minuty. U Michniewicza wystąpił w ośmiu meczach, z czego w sześciu wychodził w podstawowym składzie. W żadnym z nich nie strzelił gola ani nie miał asysty.
Legia dzięki niedzielnej wygranej, którą zapewnił w doliczonym czasie rezerwowy Lopes, odskoczyła Lechowi w tabeli na 10 punktów (Kolejorz ma rozegrany jeden mecz mniej). I doskoczyła na jeden punkt do Rakowa, czyli do lidera, który w niedzielę bezbramkowo zremisował z Wisłą Kraków.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .