Igor Lewczuk i Tomas Pekhart zagrali w poniedziałkowym meczu Legii Warszawa z Wartą Poznań (3:0), mimo że źle się czuli i mieli objawy, które mogły sugerować zakażenie koronawirusem. - Tuż przed spotkaniem Lewczuk miał gorączkę, ale z racji, że nie mieliśmy nikogo na jego miejsce, to spróbował zagrać. Z kolei Pekhart zgłosił w przerwie brak węchu, a także czuł zimno, więc spodziewamy się najgorszego - powiedział po ostatnim gwizdku trener Legii Warszawa, Czesław Michniewicz.
Słowa szkoleniowca wywołały burzę, a mistrzowie Polski zostali oskarżeni o skrajną nieodpowiedzialność w czasach pandemii koronawirusa i łamanie ekstraklasowych reguł sanitarnych.
Na sytuację zareagowała również ekstraklasa. - Zespół Medyczny Ekstraklasy i PZPN oceni informacji o stanie zdrowia dwóch piłkarzy Legii pod kątem zgodności z procedurami medycznymi - zapowiedziano w oświadczeniu.
We wtorek wieczorem mistrzowie Polski opublikowali jednak najnowszy raport medyczny, w którym poinformowali, że zarówno u Pekharta, jak i Lewczuka wynik testów na obecność koronawirusa, które przeprowadzono po meczu, jest negatywny. Zawodnicy nie byli więc zakażeni podczas meczu z Wartą.