Na początku czerwca dowiedzieliśmy się, że od września współwłaścicielem Motoru Lublin zostanie Zbigniew Jakubas, czyli według biznesowych rankingów jeden z najbogatszych Polaków. W ciągu kilku lat klub z Lubelszczyzny ma wrócić do ekstraklasy i stać się nową siłą w naszej lidze.
W czwartek nowym członkiem Rady Nadzorczej Motoru został Bogusław Leśnodorski, czyli były współwłaściciel i prezes Legii Warszawa. - Będę bardziej doradzał. W początkowym okresie pomogę zorganizować zespół, który będzie w stanie zmierzyć się z wyzwaniami sportowymi i organizacyjnymi w dłuższej perspektywie czasowej. Ludzie na miejscu, których miałem okazję spotkać, wydają się bardzo sensowni i Zbigniew Jakubas podchodzi do tego wyjątkowo racjonalnie, więc jestem optymistą - powiedział Leśnodorski w programie Sport.pl "Sekcja Piłkarska".
Wejście Jakubasa do Motoru zelektryzowało polskich kibiców, bo już dawno do polskiej piłki nie wkroczył nikt z tak dużymi pieniędzmi. - Jakubas podchodzi do tego jak do projektu społecznego, pochodzi z Lublina, zawsze był bardzo bliski piłki. Pewnie gdybyśmy zostali w Legii z Maćkiem Wandzlem, naszym partnerem byłby Zbyszek, bo zawsze mnie wspierał mocno i mogłem liczyć na jego pomoc i rady. Nie mogłem mu odmówić, będę mu pomagał zbudować coś porządnego. Na ten moment zdecydowanie koncentruje się na budowie ośrodka, akademii, Ma do tego projektu bardzo dużo zapału, czasu i energii, więc powinno udać się, zrobić tak, żeby klubem zarządzał zarząd, a nie rada nadzorcza czy właściciel - stwierdził Leśnodorski.
I dodał: - Z Jakubasem dość dużo spotykaliśmy się i rozmawialiśmy o piłce i gdy dowiedziałem się, że na serio angażuje się w Motor, podejrzewałem, że będzie chciał skorzystać z mojej wiedzy i doświadczenia. Nie ukrywam, że jednak mnie zaskoczył tą radą nadzorczą. Z wielu względów nie mogłem mu odmówić i fajnie byłoby zrobić coś, co ma ręce i nogi i będzie dobrą wizytówką Lublina oraz kompetencji intelektualnych zgromadzonych ludzi.
Motor chce m.in. zbudować nowoczesne centrum treningowe (Lubelska Akademia Futbolu), a inwestycję za 50-60 mln złotych ma sfinansować właśnie Jakubas (bez udziału miasta). Ma być ono gotowe do września 2021 roku i posiadać siedem boisk oraz budynek, który będzie siedzibą akademii. - Wszystko jest jak trzeba, byle tylko tego nie popsuć. Jak znam Jakubasa, pokaże, jak robić takie projekty. To jest facet, który zrobił kilkanaście, kilkadziesiąt większych projektów, więc na pewno zrobi to supersprawnie - powiedział Leśnodorski.
Na boisku Motor radzi sobie obecnie bardzo słabo - po ośmiu meczach zajmuje 17. miejsce (spadkowe) w 19-zespołowej II lidze z siedmioma punktami na koncie. - Widziałem dwa mecze, wyglądało to w telewizji supersłabo - ocenił Leśnodorski, którego zdaniem Motor w przyszłym roku powinien bić się o awans. - Różnica pomiędzy 2. ligą a 1. jest mniejsza, niż pomiędzy 1. a ekstraklasą. 2. liga jest jednak trudna i nie wiem, czy nie jest tak samo trudno awansować zarówno do ekstraklasy, jak i do 1. ligi. Spokojnie mogę sobie wyobrazić, że jeśli drużyna będzie miała solidne fundamenty, to od razu po awansie do 1. ligi będzie mogła walczyć o ekstraklasę sezon czy dwa później.
- To moje spekulacje, ale jestem stuprocentowo przekonany, że projekt ma solidne podstawy i z sensownymi ludźmi w ciągu kilku lat wylądować w ekstraklasie. Nie ma innej możliwości. A później w ekstraklasie powinien zajmować miejsca w TOP 8 czy walczyć o puchary. O tym jestem stuprocentowo przekonany - stwierdził Leśnodorski.
Jak Motor będzie działał na rynku transferowym? - Na pewno nie doradzałbym Jakubasowi szastania pieniędzmi. Każdy może przegrać z własnymi emocjami, ale to nie jest mądre. Będę starał się go namówić do inwestycji w zawodników mających duży potencjał rozwoju i duży potencjał wzrostu wartości. Stać go, tak rzucam, na 10 topowych polskich juniorów i nawet wypożyczyć ich do innych klubów i na tej bazie budować realną wartość Motoru w dłuższej perspektywie. W regionie na pewno jest kilku, kilkunastu zdolnych 14, 15, 16-latków. Da się tam znaleźć chłopaków, którzy robiliby różnicę w ekstraklasie. W drużynie doświadczenie i jakość zawsze się przydadzą, więc ściągnięcie jednego, dwóch, trzech chłopaków, którzy chcieliby jeszcze przeżyć fajną przygodę, miałoby sens. - Widać, że w 2. lidze jest wielu piłkarzy, którzy nie poradzili sobie w 1., albo są na emeryturze pomiędzy ekstraklasą a 1. ligą. A w 2. lidze wcale nie jest trzy razy łatwiej, niektórzy wyróżniają się na minus, więc chyba nie tędy droga - tłumaczy Leśnodorski.
Wszystkie odcinki Sekcji Piłkarskiej dostępne są pod tym linkiem >>