Niedziela, 12:30, warunki nie sprzyjają do gry w piłkę. A gra Wisły Płock i Śląska Wrocław nie sprzyjała też oglądaniu tego niezbyt pasjonującego widowisko. Całe szczęście, że emocji doczekaliśmy się w samej końcówce meczu.
W zasadzie to, co działo się na boisku do 86. minuty, jest do zapomnienia. Walka głównie w środku boiska, trudne warunki, zimno, chłodno i wieje. Ale wtedy doskonałą okazję miał Śląsk Wrocław, a konkretnie Robert Pich. I ją zmarnował. Minutę później pożałował tego jeszcze bardziej.
Niedaleko przed polem karnym piłkę rywalom odebrał Alan Uryga i trafiła ona do Torgila Gjertsena. Norweg przymierzył z około 23 metrów i precyzyjnym, technicznym strzałem, trafił tuż obok słupka bramki strzeżonej przez Matusa Putnockiego. To wystarczyło, żeby w pierwszym niedzielnym meczu ekstraklasy zgarnąć trzy punkty.
Po tym spotkaniu Wisła Płock awansowała na 8. miejsce w tabeli. Po siedmiu meczach ma osiem punktów. Śląsk jest 5. z 10 punktami.
W niedzielę czekają nas jeszcze dwa mecze. O 15:00 Stal Mielec podejmuje Wisłę Kraków, a o 17:00 Legia Warszawa Zagłębie Lubin. W poniedziałek kolejkę dokończą Podbeskidzie z Wartą i Lechia z Pogonią.