Nicki Bille Nielsen nie daje o sobie zapomnieć. Duński napastnik w zeszłym roku został skazany na cztery miesiące więzienia za pobicie portiera i zastraszanie pielęgniarki, później spowodował poważny wypadek na jednej z duńskich autostrad. Były piłkarz Lecha Poznań rozbił swojego Mercedesa C300 i ranił pięć osób.
W październiku zeszłego roku Nicki Bille Nielsen zaatakował kolarza z bronią w ręku. W tym samym czasie policjanci znaleźli przy nim 0,26 grama kokainy. Były zawodnik Lecha Poznań tłumaczył, że nie celował w poszkodowanego, a jedynie trzymał broń w górze. Od tych zarzutów został uniewinniony. Ale trafił na miesiąc do więzienia za kokainę i film, na którym uprawiał seks oralny w miejscu publicznym.
Piłkarz odwołał się od wyroku i udało mu się wywalczyć możliwość odbycia kary w domu. Teraz jednak pojawiły się informacje, że areszt domowy został zmieniony na zwykłe więzienie. Powód jest kuriozalny. Piłkarz miał zakaz spożywana alkoholu w czasie odbywania kary, a w czasie rutynowych badań wyszło, że był pod wpływem alkoholu.
- Wypił kilka piw. Myślał, że są bezalkoholowe. Wcale nie planował pić alkoholu. Po prostu źle przeczytał etykietkę. Gdyby chciał się napić, kupiłby przecież zwykłe piwo - twierdzi w duńskich mediach Asser Gregersen, adwokat Duńczyka.
Nicki Bille Nielsen występował w latach 2016-2018 w Lechu Poznań. Głośniej niż o jego osiągnięciach piłkarskich było jednak o jego wybrykach pozaboiskowych, o których do tej pory mówi się bardzo dużo. Duńczyk stał się aktualnie gwiazdą telewizji dzięki serialowi "Nicki Bille", emitowanego w duńskiej telewizji TV2. Duńczyk opowiedział tam m.in o swoim synu, którego nie widział od długiego czasu, o areszcie, pieniądzach, które roztrwonił, a także o swojej miłości do 18-latki, z którą według duńskich mediów miał mieć dziecko. Serial miał pomóc byłemu piłkarzowi Lecha Poznań podnieść się z dna, na którym znalazł z powodu swoich uzależnień.
Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl
Przeczytaj także: