Nie strzelili z Lechią (0:1), Zagłębiem (0:1), Piastem (0:0) i Lechem (0:1). Ale w końcu trafili. W 29. minucie piątkowego meczu z Wisłą Płock, kiedy Łukasz Trałka dośrodkował piłkę z rzutu rożnego wprost na głowę Aleksa Ławniczaka. Warta na tego pierwszego gola po powrocie do ekstraklasy czekała od początku sezonu. A w sumie aż 9235 dni. Równie długo czekała na zwycięstwo, ale też w końcu się doczekała, bo w piątek wygrała 3:1.
To właśnie Trałka w piątek okazał się kluczowy. Defensywny pomocnik Warty zagrał bardzo dobre spotkanie. Zaraz po przerwie - w 48. minucie - dołożył drugą asystę przy bramce Bartosza Kieliby, a w 85. minucie sam pokonał bramkarza. To był gol na 3:1, bo wcześniej - w 79. minucie - trafiła Wisła. A precyzyjniej samobójczą bramkę dla Wisły zdobył Ławniczak.
Warta po tym spotkaniu awansowała na 11. miejsce w tabeli. Wisła jest dziewiąta. W następnej kolejce poznaniacy zagrają z Legią Warszawa (4 października, godz. 15), a płocczanie z Rakowem Częstochowa (2 października, godz. 18).
Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .