Lech awansował w środę do finałowej rundy eliminacji Ligi Europy i w niej 1 października zagra na wyjeździe ze zwycięzcą czwartkowego meczu Royal Charleroi - Partizan Belgrad. O tym, że prezes Lecha Karol Klimczak z myślą o tej rundzie eliminacji zwrócił się z prośbą do szefa Pogoni o przełożenie niedzielnego meczu w Poznaniu, poinformował Roman Kołtoń w studiu Polsatu po zwycięstwie Lecha nad Apollonem 5:0. Przekazał też, że Pogoń tę prośbę odrzuciła.
- Tak, była taka prośba i rzeczywiście, nie zgodziliśmy się. Porozmawiałem o tym z trenerem Kostą Runjaiciem i z dyrektorem sportowym Dariuszem Adamczukiem. To oni zdecydowali, że jednak wolimy zagrać. Ale ja oczywiście mogę wziąć tę decyzję na siebie. Uważam, że nie musimy schodzić komuś z drogi, żeby miał łatwiej, bo Lech wygląda super i da sobie radę w pucharach i bez tego - mówi Sport.pl prezes Pogoni Szczecin Jarosław Mroczek.
- Proszę pamiętać, że nasza drużyna też jest w specyficznej sytuacji: trenujemy na budowie, wśród młotów i huków. Ostatnie miesiące są dla nas bardzo trudne. Ale musimy sobie jakoś radzić. Mamy swój rytm meczowy, to jest dla nas ważne i stąd taka decyzja - kończy prezes Pogoni.
Wieczorem w środę Ekstraklasa S.A. poinformowała, że mecz został przełożony. O przełożeniu zadecydowały władze ligi po konsultacjach z właścicielami praw telewizyjnych. Za przełożeniem były też, jak wynika z naszych informacji, władze PZPN. Po czterech kolejkach Ekstraklasy Pogoń zajmuje piąte miejsce z siedmioma punktami, a Lech jest na dziesiątym z pięcioma.
Przeczytaj także: