Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Do piątkowego meczu z Wisłą Płock Legia Warszawa przystępowała z prostym planem - zmazać plamę po fatalnych dwóch ostatnich meczach przed przerwą na kadrę. Mistrzowie Polski mieli na koncie porażkę w kwalifikacjach Ligi Mistrzów (0:2 z Omonią Nikozja) i przegraną w 2. kolejce Ekstraklasy (1:2 z Jagiellonią Białystok). W piątek musieli więc wygrać, aby poprawić nastroje kibiców.
Legii w Płocku wygrać się udało. Gola na wagę trzech punktów strzelił Tomas Pekhart. Rosły napastnik znakomicie wykorzystał dośrodkowanie Filipa Mladenovicia i pokonał bramkarza Wisły precyzyjnym strzałem głową. I o ile wygrać się Legii udało, o tyle o wspomnianą poprawę nastrojów po takim meczu będzie trudno. Warszawiacy grali słabo, a ich styl pozostawiał wiele do życzenia.
O tej słabej postawie warszawiaków doskonale świadczy statystyka strzałów. Jak zauważył portal EkstraStats, ostatni strzał na bramkę Wisły legioniści oddali w...38. minucie. To oznacza, że osiem minut po strzeleniu gola warszawiacy oddali ostatnie celne uderzenie. Później nie zagrozili bramce Wisły już ani razu.
Przeczytaj także: