Sławomir Peszko w obszernej rozmowie z "Przeglądem Sportowym" wyżalił się na Piotra Stokowca. Zresztą nie po raz pierwszy, ale tym razem jego słowa odbiły się szerokim echem, a szczególnie ten fragment: "Mam 35 lat, wystarczy mi ciągłego napinania się, analiz tego, jaki dystans przebiegłem podczas treningu, wypominania, że zamiast pięciu startów zrobiłem trzy, pretensji, dlaczego nie pokonałem w meczu jedenastu kilometrów. I jeszcze ważna statystyka: wyhamowania. W Lechii to był standard. Ciągłe analizy i stwierdzenia, że jestem niedotrenowany, wyciąganie nam szczegółowych liczb. Dla mnie liczby to bramki i asysty. Z nich najlepiej widać, ile dawałem Lechii. Ale nie tylko ja. Czy to normalne, że klub tak łatwo zrezygnował z Sobiecha, który dał mu Puchar Polski? Bo to przecież on zdobył zwycięskie bramki w półfinale i finale, w którym trener Piotr Stokowiec nie dał mu grać od początku, bo chciał uhonorować Flavio - swojego ulubieńca. A później to jednak Artur strzelił gola, dał Lechii to trofeum".
Ale słów wymierzonych w Stokowca, już bezpośrednio, w tym wywiadzie było znacznie więcej. - U trenera jest problem z komunikacją. Przecież mógł wziąć mnie na rozmowę, powiedzieć: "Sławek, wkur... mnie swoim podejściem, nie pasujesz do mojej drużyny, bo wolę zawodników, którzy będą mnie słuchać, nie odważą się odzywać w szatni. Rozwiążmy kontrakt za porozumieniem stron, bo ta współpraca nie ma sensu". Gdybym to usłyszał, sytuacja byłaby klarowna. On jednak działał inaczej. Kiedy strzelałem gole z Piastem i Lechem, klepał po plecach, mówił do mnie Sławuś i pytał, czy może chcę mniej trenować - mówił Peszko w "PS".
Peszko rozstał się z Lechią w marcu (teraz gra w lidze okręgowej, w Wieczystej Kraków), ale gdyby nie złożył wezwania do zapłaty, grałby w niej do czerwca, a więc do wygaśnięcia kontraktu. - Ale nigdy w życiu za rządów Stokowca nie zostałbym dłużej w tym klubie! Obiecał Mili, że go odbuduje, Wawrzyniaka zapewniali, że dostanie nową umowę, Mak też miał zostać w Gdańsku. Ale jeśli trener cię nie chce, to idzie do zarządu i mówi, że z ciebie rezygnuje. Tylko dlaczego nie powie tego prosto w oczy? A na koniec życzy powodzenia i zapyta, czy nie będziesz mówił na niego nic złego w prasie - opisywał Peszko.
Stokowiec wywiadu Peszki (tak samo, jak wcześniej słów Marco Paixao, który też go krytykował, a nawet nazwał rasistą) - o czym poinformowała Lechia Gdańsk na Twitterze - komentować nie będzie. Ale komentują za to inni, też wielu dziennikarzy. I nie są to komentarze, które delikatnie mówiąc, są przychylne dla Peszki. Oto niektóre z nich:
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a