Trener bramkarzy Legii opowiedział, w jakiej formie jest Artur Boruc. Ależ słowa

Arut Boruc po powrocie do Legii Warszawa po długich 15 latach ma wielu przeciwników. Krzysztof Dowhań, trener bramkarzy mistrza Polski, uważa, że wiek golkipera (40 lat) nie będzie wcale przeszkodą, aby dobrze prezentował się podczas spotkań. - Według mnie Boruc teraz, pod wieloma aspektami, może być lepszy niż gdy odchodził. [...] Widać było gołym okiem klasę Boruca - powiedział Dowhań w rozmowie z "Super Expressem".

Kilka dni temu Legia Warszawa pozyskała Artura Boruca. Bramkarz podpisał jednoroczny kontrakt do końca sezonu 2020/21. Krzysztof Dowhań, który na co dzień zajmuje się w zespole Vukovicia szkoleniem bramkarzy, uważnie obserwuje byłego golkipera Bournemouth. Nie zgadza się z opiniami przeciwników Boruca, którzy zarzucają mu, że jest za stary na grę w Legii i nie będzie w odpowiedniej formie, skoro przez rok nie zagrał ani razu w zespole, który spadł z Premier League.

Zobacz wideo "Artur Boruc w Legii to niewiadoma. Rok bez meczów to dużo"

Trener bramkarzy Legii: Według mnie Boruc teraz, pod wieloma aspektami, może być lepszy niż gdy odchodził

- Z umiejętnościami w tym fachu jest jak z jazdą na rowerze. Jak się nauczysz, to już nie zapomnisz. OK, niektórzy mówią, że ostatnio Artur grał mało. Zgoda, ale był w pełnym treningu w zespole Premier Legaue, a tam nie możesz być słaby czy nieprzygotowany, bo byś nie dał rady. Według mnie Boruc teraz, pod wieloma aspektami, może być lepszy niż gdy odchodził. Doświadczenie, czytanie gry, ustawianie obrony - pod tym względem na pewno przez te wszystkie lata poza Legią zyskał - powiedział Dowhań na łamach "Super Expressu".

- Natomiast jestem o niego spokojny, również pod tym względem. Przecież on nie musi biegać po 12-15 kilometrów w meczu... Zresztą, mieliśmy już taką wewnętrzną gierkę, zespół na zespół. No widać było gołym okiem klasę Boruca. Dynamika wciąż jest, doszło jeszcze lepsze ustawianie się, wyprowadzanie piłki, podpowiadanie kolegom - dodał Dowhań.

Powrót Boruca po 15 latach

Boruc był bramkarzem Legii w latach 1999-2005. Z niej trafił do Celticu. Najpierw na wypożyczenie. Po kilku miesiącach za 1,5 mln euro został jednak wykupiony przez szkocki klub, gdzie przez pięć lat gry rozkochał w sobie katolicką część Glasgow. Dla kibiców Celticu szybko stał się "świętym bramkarzem" ["Holy Goalie"]. Fani śpiewali piosenki na jego cześć, prezentowali oprawy, a on odwdzięczał im się dobrą grą i prowokowaniem znienawidzonych Rangersów.

Z Celticu odszedł po pięciu latach do Fiorentiny, a później znowu wrócił na Wyspy. Najpierw do Southampton, gdzie grał przez dwa sezony, a następnie do Bournemouth, z którym związany był od 2014 roku i w którego barwach rozegrał 129 spotkań (żadnego w tym sezonie), wpuścił 184 gole i zachował 39 czystych kont.

Boruc jest czwartym wzmocnieniem Legii w letnim oknie transferowym. Po Filipie Mladenoviciu, Josipie Juranoviciu i Rafaelu Lopesie. Więcej o Borucu przeczytasz tutaj, w tekście Bartłomieja Kubiaka, dziennikarza Sport.pl.

Przeczytaj także:

Więcej o: