Legia w sobotę przegrała z Lechem, czyli koronacja odłożona. Tak można napisać, bo tylko cud w tym momencie mógłby odebrać jej mistrzostwo Polski. Do końca sezonu zostały jeszcze trzy mecze, w których drużyna Aleksandara Vukovicia potrzebuje zdobyć ledwie punkt. W sobotę była blisko. Patrząc na wynik, bo przegrała 2:1. Znacznie dalej była, jeśli spojrzymy na grę. Szczególnie w pierwszej połowie, kiedy Lech strzelił jej dwa gole.
- Po pierwsze gratulacje dla gospodarzy, bo wygrali z nami zasłużenie. A wygrali dlatego, bo lepiej wykorzystali swój czas w pierwszej połowie. My wtedy prezentowaliśmy się zdecydowanie poniżej poziomu drużyny, którą jest Legia i poniżej poziomu, który był dziś potrzebny do zgarnięcia całej puli w Poznaniu. Co innego w drugiej połowie, kiedy mieliśmy sytuacje, zdobyliśmy bramkę, ale też brakowało nam trochę skuteczności i dokładności - analizował po meczu Vuković.
Trener Legii przyznał po chwili, że jedyne, o czym teraz już myśli, to wtorkowy mecz z Cracovią w półfinale Pucharu Polski. - Jest dla nas najważniejszy. Potem skupimy się znowu na lidze, gdzie na pewno będziemy dalej walczyć i jako drużyna próbować grać tak, jak w drugiej połowie meczu z Lechem. Poza tym: wynik mnie dziś nie zadowala, ale bardzo zadowala mnie miejsce, które zajmujemy w tabeli - dodał trener Legii, która na trzy kolejki przed końcem sezonu wyprzedza w tabeli Lecha o osiem punktów.
Przeczytaj też:
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a