Środowe mecze Ekstraklasy nie spełniły oczekiwań kibiców. W trzech starciach grupy mistrzowskiej oglądaliśmy zaledwie jedną bramkę. Może jednak ona zadecydować o losach mistrzostwa Polski. Tę jedną bramkę stracił bowiem Piast Gliwice, który przegrał na wyjeździe z Lechią Gdańsk (0:1). Aktualni mistrzowie Polski spadli przez to na 3. pozycję w tabeli. Co dla nich gorsza, sprawili tym samym, że już w najbliższy weekend mogą stracić mistrzostwo.
W najbliższą niedzielę nowym mistrzem Polski może zostać Legia Warszawa. Zespół Aleksandara Vukovicia na własnym boisku zmierzy się z Piastem Gliwice. Pokonując go, wyrzuci go z walki o tytuł. W grze pozostanie jednak Lech Poznań, który do Legii ma taką samą stratę, jak Piast - 11 punktów. Jeżeli jednak "Kolejorz" w niedzielę nie wygra ze Śląskiem Wrocław, to już w najbliższy weekend mistrzem zostanie Legia (oczywiście zakładając, że wygra ona z Piastem).
Możliwe scenariusze zakładające zdobycie mistrzostwa przez Legię w najbliższy weekend:
Każdy inny scenariusz sprawi, że walka o tytuł mistrzowski przedłuży się przynajmniej o jedną kolejkę.
Zacięta walka trwa też na niższych lokatach. Nawet Cracovia i Pogoń Szczecin, które kolejno zajmują 7. i 8. miejsce w tabeli, wciąż mają - bardziej matematyczne, ale jednak - szanse na zajęcie miejsc premiowanych grą w europejskich pucharach. Przy obecnym układzie tabeli, w kwalifikacjach Ligi Mistrzów zagrałaby Legia, a do Ligi Europy przystąpiłyby zespoły Lecha i Piasta. Strata innych zespołów do drugiej i trzeciej pozycji duża jednak nie jest. Śląskowi Wrocław i Lechii Gdańsk brakuje tylko 4 pkt., a Jagiellonię od podium dzieli jeden punkt więcej. Najdalej są wspomniane drużyny Cracovii i Pogoni, które do 3. lokaty tracą 7 pkt.. Walczyć warto jednak także o 4. miejsce. W półfinałach Pucharu Polski są bowiem Legia i Lech, czyli drużyny z czołówki. Jeżeli jedna z nich zdobędzie trofeum, w lidze automatycznie pojawi się dodatkowe miejsce w kwalifikacjach Ligi Europy. W tej chwili, zakładając, że Puchar Polski wygra Legia lub Lech, to miejsce przypadłoby Śląskowi Wrocław.
Aktualna sytuacja w tabeli grupy mistrzowskiej:
Zacięta walka o utrzymanie
Bardzo ciekawie jest też w dolnej połowie tabeli. Po ostatniej kolejce z ligą pożegnał się już co prawda ŁKS, który w pokoronawirusowej części sezonu przegrał pięć meczów, punkt zdobywając jedynie w spotkaniu zremisowanym 1:1 z Rakowem Częstochowa. Przy obecnym układzie tabeli w 1. Lidze wylądowałyby także zespoły Arki Gdynia i Korony Kielce (przypomnieć należy, że od tego sezonu z Ekstraklasy spadają trzy zespoły, na których miejsce wchodzą dwie najlepsze drużyny 1. Ligi, a także zwycięzca barażów przeprowadzonych wśród drużyn z miejsc 3-6).
Sytuacja Korony wygląda jednak - delikatnie mówiąc - słabo. Kielczanie, podobnie jak ŁKS, po wznowieniu rozgrywek po przerwie spowodowanej pandemią zdobyli tylko jeden punkt, remisując 1:1 z Zagłębiem Lubin. Do bezpiecznego miejsca, obecnie zajmowanego przez Wisłę Kraków, tracą aż 8 pkt. Wątpliwe więc, że w ciągu pięciu kolejek, z formą, jaką obecnie prezentują, będą w stanie odrobić straty.
Lepiej sytuacja wygląda w przypadku Arki. Zespół, który niedawno objął trener Ireneusz Mamrot, w ostatniej kolejce wygrał 3:2 z Zagłębiem Lubin, a wcześniej zaliczył bezbramkowe remisy z Wisłą Płock i z Wisłą Kraków. Do tej drugiej traci obecnie 5 pkt. Co ciekawe, pewni utrzymania mogą być jedynie gracze Górnika Zabrze i Rakowa Częstochowa, czyli drużyn znajdujących się kolejno na 1. i 2. miejscu tabeli grupy spadkowej. Reszta zespołów wciąż może się czuć - mniej lub bardziej - zagrożona.
Aktualna sytuacja w tabeli grupy spadkowej:
*Spadek przesądzony
Przeczytaj także: