Pierwsza połowa w Białymstoku nie była wybitnym widowiskiem. Oba zespoły grały zbyt wolno i przewidywalnie, nie oddały ani jednego celnego strzału w ciągu 45 minut. Legia musiała tuż przed rozpoczęciem gry wprowadzić Waleriana Gwilię za Thomasa Pekharta, bo napastnik doznał kontuzji na rozgrzewce.
W drugiej połowie nie było lepiej. Najgroźniejsze akcje ze strony Legii to dwa strzały Mateusza Cholewiaka: jeden w boczną siatkę, drugi przypominał bardziej nieudane podanie do Pawła Wszołka. Legia od początku meczu wyglądała na zadowoloną z remisu w tym spotkaniu. Jagiellonia próbowała zagrozić bramce Radosława Majeckiego, ale jej akcje też były zbyt zachowawcze. Najwięcej emocji wywoływały rajdy Macieja Makuszewskiego, ale zwykle kończyły się na rzutach rożnych lub wolnych.
Spotkanie w Białymstoku zakończyło się bezbramkowym remisem. Gospodarze oddali dwa celne strzały w całym meczu, a goście tylko jeden. Legia jako lider ma teraz 64 punkty i o 11 wyprzedza drugiego Piasta. Jagiellonia ma 48 punktów i jest szósta.
W drugim meczu rozgrywanym w środowy wieczór w ekstraklasie Lech Poznań zremisował 0:0 z Pogonią Szczecin. Lech jest drugi w tabeli i ma 53 punkty. Pogoń jest na ósmym miejscu z 46 punktami.