Przed środowym spotkaniem Piast Gliwice wiedział, że musi wygrać, aby mieć szanse na obronę mistrzostwa. Oczywiście chodziło głównie o matematyczne szanse, bo Legia Warszawa miała aż dziesięć punktów przewagi. Zespół Waldemara Fornalika jednak zagrał słabo. W pierwszej połowie ciekawie zrobiło się dopiero w 43. minucie, gdy Jaroslav Mihalik cudownie dośrodkował do Flavio Paixao, który z najbliższej odległości trafił do siatki. Powtórki wideo wskazały, że Portugalczyk, przyjmując piłkę, dotknął ją ręką, więc sędzia gola nie uznał.
Tuż po zmianie stron piłka zaczęła obijać słupki i poprzeczkę, po strzałach Paixao, Piotra Parzyszka i Jose Gomesa. W 71. minucie w polu karnym gości Uros Korun sfaulował Conrado. Rzut karny na bramkę zamienił Paixao, który oddał mocny strzał w środek bramki. To był 14. gol Portugalczyka w lidze. Później nie padła już żadna bramka.
Piast Gliwice po 32 kolejkach ma 53 punkty, o jeden więcej od Lecha, który wieczorem podejmie Pogoń Szczecin. Legia Warszawa uzbierała 63 "oczka", choć rozegrała mecz mniej. Natomiast Lechia Gdańsk ma 49 pkt i zajmuje piąte miejsce. W następnej kolejce Piast zagra z Legią w Warszawie, z kolei Lechia pojedzie do Białegostoku, by zmierzyć się z Jagiellonią.
Przeczytaj też: