Jose Kante doznał urazu skręcenia stawu skokowego na początku spotkania ze Śląskiem Wrocław. Napastnik początkowo sygnalizował, że da radę grać dalej, ale w 32. minucie ból okazał być się zbyt silny i Hiszpan był zmuszony opuścić boisko. Niestety, potwierdziły się obawy sztabu o zdrowie zawodnika – napastnik musi odpocząć od piłki co najmniej przez sześć tygodni
- czytamy w komunikacie Legii Warszawa. Gwinejczyk, schodząc do szatni, kopał koszulkę Legii Warszawa, czym wywołał wściekłość wśród kibiców wicemistrzów Polski. Konflikt został jednak szybko zażegnany.
- Chcę przeprosić za swoje zachowanie. Byłem sfrustrowany, bo doznałem kontuzji i nie mogłem pomóc drużynie. Straciłem kontrolę, przepraszam, nie miałem złych zamiarów - wyjaśnił Kante, a swojego podopiecznego bronił Aleksandar Vuković. Trener Legii przyznał, że Gwinejczyk popełnił błąd, "ale to nie znaczy, że nie szanuje tego klubu" i chwalił go za waleczność.
29-latek zagrał w 27 meczach w tym sezonie, strzelając 13 goli (10 w ekstraklasie, trzy w Pucharze Polski) i zaliczając trzy asysty. Kontuzjowany są również inni piłkarze Legii - Marko Vesović nie zagra przez około osiem miesięcy (zerwał więzadła krzyżowe), a Vuković nie będzie miał do dyspozycji w najbliższym czasie również Arvydasa Novikovasa i Vamarę Sanogo.
Po 31 kolejkach Legia jest zdecydowanym liderem ekstraklasy i ma ogromne szanse na odzyskanie mistrzostwa Polski - ma 63 pkt, o 10 więcej od Piasta Gliwice i o 11 więcej od Lecha Poznań. Jagiellonia Białystok, z którą zmierzy się w środę, jest 5. i ma 47 pkt.