Widzew Łódź nie potrafił wygrać od trzech spotkań, a w internecie pojawiało się coraz więcej głosów, że klub może powtórzyć fatalną serię sprzed roku, która nie pozwoliła awansować Widzewowi do 1. ligi. W meczu z Garbarnią Widzew wrócił do niezłej dyspozycji.
Goście objęli prowadzenie już w 17. minucie, a na listę strzelców wpisał się Adam Radwański. Garbarnia odpowiedziała trafieniem Kamila Kuczaka. Kolejne gole padły po przerwie. W 59. minucie Daniel Tanżyna tuż przed polem karnym Garbarni odegrał do Marcina Robaka, który sprytnie zagrał do Henirka Ojamy. Z kolei Estończyk podał do Konrada Gutowskiego, który pewnym strzałem pokonał bramkarza. Na 3:1 wynik ustalił Robak.
- W poprzednich meczach było widać, że nie gramy swojej piłki, że czegoś się boimy. Cieszę się, że chłopaki pokazali dzisiaj dobrą grę i pójdą za tym dobre wyniki w następnych meczach. Garbarnia cofnęła się w pierwszej połowie i szukała swoich okazji w szybkim ataku. Wiedzieliśmy, że trzeba będzie atakować wysoko przeciwników, żeby wymusić na nich błędy i tak było. Mieliśmy swoje okazje, ale mimo że prowadziliśmy 1:0, to gospodarze nie poddali się i strzelili na 1:1. Była u nas złość i w drugiej połowie udowodniliśmy, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Czekałem na tę bramkę, bo w ostatnich meczach nie dochodziłem do sytuacji. Przełamałem się, ale przede wszystkim chłopaki pokazali charakter w dzisiejszym meczu - mówił po meczu Robak cytowany przez widzew.com.
Widzew po 26 kolejkach ma 51 punktów i jest liderem II ligi. Drugie miejsce zajmuje GKS Katowice (48 pkt), a trzecie Górnik Łęczna (46 pkt).