Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
28 - przez tyle minut gry piłkarze Wisły Kraków prowadzili w meczu z Legią Warszawa. W 29. minucie prostopadłym podaniem popisał się Dawid Szot, a po zablokowanym uderzeniu Lubomira Tupty piłka spadła na nogę Łukasza Burligi, który uderzeniem w dalszy róg pokonał Radosława Majeckiego.
Do przerwy wicemistrzowie Polski nie mieli żadnego pomysłu na zaskoczenie dobrze zorganizowanej defensywy gospodarzy. Drużyna Artura Skowronka cofnęła się głęboko, a wolno grający legioniści nie byli w stanie zagrozić bramce Michała Buchalika. Przed przerwą najbliżej wyrównania był Luquinhas, jednak jego uderzenie z pola karnego poleciało wysoko w trybuny.
Zupełnie inny mecz obejrzeliśmy w drugiej połowie. W 57. minucie spod linii końcowej podał wprowadzony w przerwie Mateusz Cholewiak, a uderzeniem z bliska do wyrównania doprowadził Tomas Pekhart. 13 minut później Czech dał Legii prowadzenie, uderzając piłkę głową po dośrodkowaniu Domagoja Antolicia z rzutu wolnego.
W 76. minucie drużyna Aleksandara Vukovicia prowadziła już 3:1. Indywidualną akcję prawą stroną przeprowadził Marko Vesović, a jego dośrodkowanie na bramkę zamienił Walerian Gwilia. Kilka chwil później Wisła strzeliła gola kontaktowego, jednak został on anulowany przez VAR. Po dośrodkowaniu Jakuba Błaszczykowskiego i zamieszaniu w polu karnym, piłkę do bramki wepchnął Łukasz Klemenz. Sędzia jednak słusznie nie uznał gola, bo zagrywający wcześniej Hebert dotknął piłki ręką.
Dzięki wygranej w Krakowie Legia utrzymała ośmiopunktową przewagę w tabeli nad drugim Piastem Gliwice. Wisła jest zaś na 13. miejscu z dwoma punktami przewagi nad Koroną Kielce i trzema "oczkami" więcej od Arki Gdynia.