Dwóch na bramkarza i taki finał. Kuriozalna akcja w meczu Ekstraklasy

Piłkarze Piasta Gliwice, prowadząc 2:1 z Koroną Kielce w meczu 28. kolejki ekstraklasy, w doliczonym czasie gry mieli szansę na podwyższenie prowadzenia po świetnie wyprowadzonej kontrze. Chyba nikt nie spodziewał się, że w tej sytuacji po podaniu Turzyńskiego do Milewskiego sędzia Bartosz Frankowski będzie musiał odgwizdać spalonego.

Korona przerwała swoją znakomitą passę (dwie wygrane z rzędu) pod wodzą nowego szkoleniowca Macieja Bartoszka. Kielczanie przegrali z Piastem Gliwice 1:2, pomimo tego że po pierwszej połowie prowadzili 1:0. Od 27. minuty gospodarze musieli grać w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Jakuba Żubrowskiego.

Zobacz wideo Top 3 asysty Polaków. Sezon 2019/20 [ELEVEN SPORTS]

Kuriozalny spalony w meczu Korony z Piastem

W końcówce spotkania Korona starała się odrobić straty, jednocześnie mocno się odkrywając, co stworzyło okazję dla Piasta. Kontrę w doliczonym czasie gry wyprowadzili Patryk Tuszyński razem z Sebastianem Milewskim. Obrońcy Korony byli spóźnieni i wystarczyło, żeby Tuszyński dobrze podał na wolną pozycję do kolegi z drużyny, a bramka na 3:1 byłaby kwestią strzału do pustej bramki. Milewski był jednak wysunięty przed linią piłki i po podaniu sędzia musiał odgwizdać kuriozalnego spalonego.

"Spalony imienia Flavio Paixao"

Kibice nie mieli litości dla obu zawodników. "Spalony imienia Flavio Paixao powrócił" - pisali, nawiązując do akcji Śląska Wrocław grudnia z 2015 roku, gdy w meczu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza podobną nieudolnością wykazali się wspomniany Paixao i Jacek Kiełb. 

Korona poniosła pierwszą porażkę wodzą Bartoszka, natomiast Piast goni Legię i aktualnie ma do niej tylko pięć punktów straty. Dla piłkarzy Fornalika było to 4. zwycięstwo z rzędu w ekstraklasie. Zespół ze stolicy w niedzielę będzie miał szansę zwiększyć przewagę. Zmierzy się wtedy w Krakowie z Wisłą (początek o 17:30).

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.