Niewiarygodne derby Trójmiasta! Siedem goli, cztery rzuty karne i poprzeczka w ostatniej akcji. Najlepsza reklama ekstraklasy

Co to był za mecz, co to były za emocje! Lechia Gdańsk pokonała Arkę Gdynia 4:3 i wygrała wielkie derby Trójmiasta. Siedem goli, cztery rzuty karne, samobój i poprzeczka w ostatniej akcji. To była najlepsza reklama ekstraklasy!

Lechia szybko zdominowała drużynę Ireneusza Mamrota. Dłużej utrzymywała się przy piłce, szukała strzałów z dystansu i akcji oskrzydlających. Zawodnicy Piotra Stokowca kilka razy poważnie zagrozili bramce Pavelsa Steinborsa, ale bez efektów. Próbował aktywny na skrzydle Ze Gomes, próbował Patryk Lipski czy Jaroslav Mihalik. Arka od samego początku była zepchnięta na własną połowę, przyjmowała kolejne ataki i czekała na swoje szanse. Doczekała się w końcówce pierwszej połowy, ale - podobnie jak Lechia - była nieskuteczna. Najpierw Dusana Kuciaka próbował zaskoczyć Marko Vejinović, a później Mateusz Młyński. W pierwszej sytuacji bramkarz Lechii złapał piłkę, a w drugiej nie musiał nawet interweniować, bo Młyński nie trafił w bramkę. 0:0 do przerwy i zimne ognie zamiast fajerwerków. Na szczęście te odpaliły w drugiej połowie. I to jak!

Zobacz wideo

Najpierw gola strzeliła Lechia. Frederik Helstrup sfaulował w polu karnym Jarosława Kubickiego i Szymon Marciniak podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Flavio Paixao. Nie minęło 10 minut, a sędzia Marciniak znów wskazał na 11. metr. Tym razem przed bramką Lechii Gdańsk. Karol Fila sfaulował szarżującego Mateusza Młyńskiego, a Marko Vejinović mocnym strzałem przełamał ręce Dusana Kuciaka i doprowadził do remisu.

Podrażniona Lechia natychmiast ruszyła do ataków, znów zepchnęła Arkę na jej połowę, ale to drużyna Ireneusza Mamrota strzeliła drugiego gola. Adam Marciniak świetnie zgrał piłkę głową po rzucie rożnym, a ta po odbiciu się od Jarosława Kubickiego wpadła do siatki obok bezradnego Dusana Kuciaka. To nie był  jednak koniec emocji w wielkich derbach Trójmiasta, bo kolejny rzut rożny przyniósł Lechii drugiego gola. Świetne dośrodkowanie, strzał głową, dobitka i Flavio Paixao ustrzelił dublet w tym meczu.

Fajerwerki w końcówce. Flavio Paixao bohaterem

Gdy wydawało się, że to Lechia jest bliżej trzeciego gola, sędzia Szymon Marciniak podyktował kolejny rzut karny dla Arki Gdynia. Piłka odbiła się od ręki jednego z obrońców, a Marko Vejinović znów pokonał Dusana Kuciaka strzałem z 11. metrów.

Lechia przegrywała i ruszyła do szalonych ataków. Arka cofnęła się na własną połowę, chciała zabezpieczyć bramkę Steinborsa, ale popełniała proste błędy. Najpierw do siatki trafił wprowadzony w drugiej połowie Conrado, ale Szymon Marciniak nie uznał gola, bo piłka odbiła się wcześniej od ręki Brazylijczyka. Zespół Piotr Stokowca jednak nie odpuszczał, atakował dalej i strzelił jeszcze dwa gole. Najpierw Steinborsa pokonał Łukasz Zwoliński, a w samej końcówce meczu zwycięstwo Lechii zapewnił Flavio Paixao, który bardzo pewnie wykorzystał kolejny w tym meczu rzut karny. Arka miała jeszcze szansę na remis, ale Dusan Kuciak w fenomenalny sposób uratował swój zespół i zbił piłkę na poprzeczkę w ostatniej akcji meczu.

Szalone zwycięstwo pozwoliło Lechii Gdańsk zbliżyć się do ekstraklasowego podium na dwa punkty. Zespół Piotra Stokowca zajmuje 7. miejsce, ale ścisk w czołówce jest tak duży, że Lechia wciąż może realnie myśleć o podium. A Arka po porażce w derbach jest coraz bliżej 1. ligi. Drużyna Ireneusza Mamrota zajmuje 15. miejsce (przedostatnie), a do bezpiecznego miejsca traci sześć punktów.

Lechia Gdańsk - Arka Gdynia 4:3

  • Gole: Flavio Paixao (50 k., 76, 90 k.) , Łukasz Zwoliński (87) - Marko Vejinović (60 k., 82 k.), Jarosław Kubicki (71 s.)
  • Skład Lechii: Kuciak - Fila (72. Zwoliński), Nalepa, Maloca, Pietrzak - Mihalik (75. Saief), Makowski, Kubicki, Lipski, Ze Gomes (65. Conrado) - Paixao
  • Skład Arki: Steinbors - Danch, Marić, Helstrup, Marciniak - Młyński, Kopczyński, Nalepa, Vejinović (86. Bergqvist), Jankowski (75. Mihajlović) - Zawada (80. Schirtladze)
Więcej o:
Copyright © Agora SA