Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Gol Tomasa Pekharta, a raczej błąd Mickeya van der Harta dał Legii Warszawa zwycięstwo z Lechem w Poznaniu (1:0). Była 17. minuta, kiedy holenderski bramkarz tak niefortunnie piąstkował piłkę, że ta odbiła się od pleców Djordje Crnomarkovicia, potem od poprzeczki i spadła pod nogi czeskiego napastnika. - Jeśli chodzi o bramkę, to wiem tylko tyle, że dośrodkowanie w pole karne było z prawej strony, a następnie zobaczyłem piłkę spadającą z nieba pod moje nogi. Ale znalazłem się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Tam, gdzie powinien być napastnik - stwierdził Pekhart, który w sobotę debiutował w pierwszym składzie Legii.
Legia po golu Pekharta oddała Lechowi piłkę. Specjalnie nie szukała kolejnych. Lech szukał, ale nie znalazł sposobu na pokonanie Radosława Majeckiego. - Dobre drużyny muszą czasem też wygrywać brzydkie mecze - przyznał Pekhart. - Ja jestem dumny. Zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty. Nie było to najlepsze spotkanie w naszym wykonaniu, ale pokazaliśmy ducha drużyny. Walczyliśmy do samego końca, jeden za drugiego - dodał czeski napastnik, który w sobotnim meczu przebiegł najdłuższy dystans (11,54 km, drugi pod tym względem Pedro Tiba - 10,97 km).
Dla Legii był to już drugi mecz z rzędu rozgrywany na wyjeździe przy pustych trybunach. A za chwilę rozegra trzeci, bo w niedzielę zmierzy się w Krakowie z Wisłą. - Gdy grasz przy pustych trybunach, czujesz się jak w kościele. A wiem, co mówię, bo gdy występowałem w Grecji, doświadczyłem takich meczów. W AEK-u mieliśmy serię 15 spotkań bez kibiców, grałem też przy pustych trybunach w finale krajowego pucharu. To nie jest łatwe dla zawodników, ale sytuacja jest, jaka jest. My się cieszymy, że znowu możemy grać i robić to, co kochamy - zakończył Pekhart.
Legia dzięki zwycięstwu z Lechem utrzymała osiem punktów przewagi nad drugim w tabeli Piastem. Lech utrzymał piąte, ale do Legii traci już 12 punktów.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .