- Zagłębie ma dużo indywidualności w ofensywie, grają z impetem do przodu, ale mają pewne problemy w defensywie. U nas jest odwrotnie, więc musimy poprawić atak, bo to klucz do wygranej - analizował przed spotkaniem Kosta Runjaić. Trener Pogoni sytuację u rywali zdiagnozował bardzo dobrze, gorzej u siebie. Bo Pogoń, choć miała w tym meczu sytuacje, to nie potrafiła ich wykorzystać. Popełniała też błędy w obronie.
Ale to był mecz, który od początku bardzo dobrze się oglądało. Zaczęło Zagłębie. Od strzału w 2. minucie Bartosza Białka, z którym Dante Stipicia sobie poradził. Potem odpowiedziała Pogoń - Paweł Cibicki, ale gospodarze po jego strzale mieli tylko rzut rożny. I po chwili nadziali się na kontrę, którą wykończył Dejan Drażić.
Zagłębie prowadziło już od 7. minuty. A potem strzelało kolejne gole po nieudanych akcjach Pogoni. A precyzyjniej: po dwóch słupkach. Po pierwszym Adama Frączczaka na 2:0 podwyższył Damjan Bohar. A po drugim Damiana Dąbrowskiego na 3:0, tuż przed przerwą, Bartosz Białek.
Zaraz po przerwie Runjaić szybko zrobił trzy zmiany (dał m.in. zadebiutować 17-letniemu napastnikowi Hubertowi Turskiemu), ale wniosły one niewiele. Bliżej strzelenia gola dalej byli goście, ale nie chcieli tego robić za wszelką cenę. Najlepiej chyba świadczy o tym 69. minuta, kiedy Zagłębie w sytuacji trzech na jednego nie oddało nawet strzału - Bohar wycofał piłkę.
Zagłębie dzięki piątkowej wygranej traci do ósmego miejsca już tylko jeden punkt. I cztery do Pogoni, która jest szósta. W następnej kolejce lubinianie podejmą Lecha (sobota, godz. 17.30), a do Szczecina przyjedzie Cracovia (sobota, godz. 20).
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .