"Mieszka u nas ok. 116 tys. Polaków". Zagraniczne telewizje tłumaczą, dlaczego pokazują ekstraklasę

Ekstraklasa wznawia rozgrywki, a prawa do transmisji jej spotkań zostały sprzedane do 17 europejskich państw. Zapytaliśmy tamtejszych dziennikarzy, co sądzą o tym pomyśle, jakie mają zdanie o ekstraklasie, jaka jest wiedza o niej wśród ich rodaków i czy transmisje meczów polskiej ligi znajdą u nich zainteresowanie wśród kibiców.

Pandemia sparaliżowała świat futbolu. Zawieszone zostały prawie wszystkie rozgrywki piłkarskie, w tym polskiej ekstraklasy. W naszej lidze piłkarze nie grają od 13 marca, ale w piątek w końcu wrócą na boiska. Dzięki temu, że ekstraklasa wznawia rozgrywki, stacje telewizyjne z wielu krajów chcą pokazywać jej spotkania. Europejscy kibice są głodni futbolu, a po za ligą niemiecką, białoruską czy Wysp Owczych nie mają wielkiego wyboru.

Zobacz wideo Restart ekstraklasy. "Najważniejsze, że powoli wracamy do normalności"

Ekstraklasa sprzedana do 17 państw

Sytuację postanowiły wykorzystać władze polskiej ligi. Sprzedały prawa do transmisji spotkań ekstraklasy już do 17 państw. Wśród nich są m.in. Niemcy, Szwajcaria, Norwegia, Szwecja, Dania, Wielka Brytania, Irlandia, Izrael i Austria.

- Restart ligi otwieramy hitem Lecha z Legią [sobota, godzina 20:00 - przyp.red.] i wszyscy nasi nowi broadcasterzy właśnie ten mecz wybrali jako jeden z dwóch-trzech, które pokażą w weekend - przyznał w rozmowie z portalem sport.onet.pl Marcin Animucki, prezes spółki Ekstraklasa SA.

Walor finansowy i marketingowy

Animucki dodał, że sprzedaż praw to biznesowy strzał w "10". - Za 11 ostatnich kolejek dostaniemy tyle, ile normalnie planowaliśmy za cały sezon. W sumie otrzymamy około 7 mln zł z praw międzynarodowych, a dzięki dodatkowym transmisjom będziemy mogli wyrównać straty, które wynikały np. z braku wpływów od bukmacherów - wskazał.

Sprzedaż praw ma nie tylko walor finansowy. To także okazja do promocji naszej ligi w różnych regionach Europy. Zapytaliśmy dziennikarzy z kilku krajów, w których będzie można oglądać ekstraklasę, co sądzą o tym pomyśle, jakie mają zdanie o ekstraklasie, jaka jest wiedza o niej wśród ich rodaków i czy transmisje meczów polskiej ligi znajdą u nich zainteresowanie wśród kibiców.

Ben Porges, Izrael, redakcja Sport1 Israel

Jestem przedstawicielem telewizji, która kupiła prawa do transmitowana ekstraklasy. Taka decyzja została podjęta m.in. dlatego, że wasza liga jest jedną z pierwszych, która powraca po pandemii. Tym bardziej, że dwie ligi zakończyły już sezon (holenderska i belgijska) a główne (Premier League czy LaLiga) nadal nie wróciły. Musieliśmy zapełnić naszą ofertę większą liczbą transmisji na żywo.
W Izraelu nie mamy zbyt dużej wiedzy o polskiej ekstraklasie. Ogólne założenie jest takie, że jest to liga, która odpowiada poziomem lidze izraelskiej lub jest nieco lepsza. Pierwszy raz usłyszeliśmy więcej o waszych rozgrywkach, gdy występował w nich Maor Melikson, czołowy piłkarz Wisły Kraków. Obecnie gra u was dwóch izraelskich piłkarzy: Alon Turgeman (Wisła) i Kenny Saief (Lecha Gdańsk), choć ten drugi występuje z amerykańskim paszportem. Wiemy też, że najlepszą waszą drużyną jest dziś Legia Warszawa. Uważam, że część naszych kibiców będzie oglądać mecze ekstraklasy. Nie będą jednak stanowić większości, bo w najbliższy weekend wracają także rozgrywki ligi izraelskiej.

Troels Bager Thoegersen, Dania, redakcja "Tipsbladet"

Najbardziej znane drużyny w Danii to Legia Warszawa, Wisła Kraków, Górnik Zabrze i oczywiście Lech Poznań. Ten ostatni szczególnie, bo kibice śledzą występy Christiana Gytkjaera. Pięć lat temu oglądałem na żywo spotkania Legii z FC Midtjylland [1:0 i 0:1 - przyp.red.] w Lidze Europy.
Nasze ligi są prawdopodobnie na zbliżonym poziomie. Różnica polega na tym, że duńskie czołowe drużyny Midtjylland i KC Kopenhaga są silniejsze od prowadzącej u was Legii. Notują lepsze wyniki w europejskich pucharach i mają więcej doświadczenia na arenie międzynarodowej. Po za tym rozgrywki polskie i duńskie są na podobnym poziomie.
"Ekstra Bladet" - największy tabloid w Danii - w ostatnich tygodniach szeroko relacjonował mecze z Wysp Owczych, bo piłkarze tam dość szybko wrócili do gry. Polska ekstraklasa stoi na wyższym poziomie, dlatego będzie to spora poprawa, by móc ją zobaczyć i o niej przeczytać. Niemniej uważam, że cała uwaga duńskich kibiców i tak będzie skupiona na naszej Superlidze, mimo że pozostaje zawieszona od 12 marca.

Therese Stroemberg, Szwecja, redakcja "SportExpressen"

Nawet nie wiedziałam, że w Szwecji będzie można zobaczyć mecze polskiej ekstraklasy. Sądzę, że nasz nadawca kupił prawa transmisyjne dlatego, że zakłada, iż z powodu pandemii jest u nas wielki głód piłki. Co wiemy o polskiej lidze? Niezbyt wiele. Myślę, że podobnie byłoby, gdybym zapytała was o szwedzkie rozgrywki. Obie ligi są małe, a śledzą je głównie lokalni kibice, mało kto zagranicą.
Mam wątpliwości, jak wyjdzie z oglądaniem ekstraklasy w Szwecji. Po dwóch tygodniach od wznowienia Bundesligi, która także jest u nas pokazywana, liczby pokazują, że kibice nie są tak naprawdę gotowi oglądać te rozgrywki. Mimo że jest to jedna z najlepszych lig w Europie, która w dodatku od zawsze jest transmitowana w Szwecji, nie tylko teraz.
Oczywiście Szwedzi słyszeli o istnieniu takich klubów, jak Legia Warszawa, Lech Poznań i Wisła Kraków. Wiele więcej jednak nie wiedzą. Pamiętam, że niedawno Paweł Cibicki - szwedzki zawodnik polskiego pochodzenia - podpisał kontrakt z Pogonią Szczecin.

Adrian Richvoldsen, Norwegia, redakcja "Nettavisen"

Bardzo się cieszę, że norweski Direktesport będzie transmitować mecze polskiej ligi. Nie mamy zbyt dużej wiedzy na temat polskiego futbolu w Norwegii, ale naprawdę nie mogę się doczekać tych spotkań. W najbliższy weekend Direktesport zorganizuje przed meczem Lecha - Legia studio z udziałem eksperta od polskiej futbolu. Podczas gdy wielu kibiców w Norwegii ogląda Eliteserien (najwyższa liga), Premier League, La Liga i Bundesligę, możliwość śledzenia także waszej ekstraklasy brzmi interesująco.
Z powodu pandemii norwescy kibice są głodni relacji na żywo ze spotkań piłkarskich. Rozgrywki Eliteserie zostaną wznowione dopiero 16 czerwca. Co też ważne, w naszym kraju mieszka około 116 tys. Polaków, którzy w końcu będą mieli okazję zobaczyć polską piłkę nożną od norweskiego nadawcy.
Znamy takie czołowe drużyny, jak Legia Warszawa, Lech Poznań i Wisła Kraków. Polska liga jest również interesująca dla norweskich widzów, bo grają w niej Thomas Rogne (Lech) i Torgil Gjertsen (Wisła Płock). Fani kojarzą również Christiana Gytkjaera, który występował w Rosenborgu i robił dobre wrażenie. Mnie osobiście najbardziej cieszy możliwość zobaczenia Jakuba Błaszczykowskiego, byłej gwiazdy Borussii Dortmund, który gra dziś w Krakowie.

Nischal Schwager-Patel, Wielka Brytania oraz Indie, redakcja 90min.com

To dobra wiadomość dla polskiej Ekstraklasy. Fajnie jest mieć na Wyspach większy dostęp do europejskiej piłki nożnej, w szczególności do ligi, która nie jest tu za bardzo eksponowana. Jestem nieco zaskoczony tym wyborem, ale uważam, że jest to intrygujący propozycja dla naszych kibiców. Tym bardziej, że nie mają oni za dużej wiedzy o polskiej lidze. Pamiętamy jednak, że to w ekstraklasie rozpoczęła się kariera takich piłkarzy, jak Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i inni.
Będąc szczerym, wasza liga nie cieszy się wielkim szacunkiem i zainteresowaniem w Wielkiej Brytanii. Poza angielskimi rozgrywkami, ludzie skupiają się głównie na LaLiga i Bundeslidze, a ekstraklasy jak do tej pory nikt nie ogląda. Jeśli jednak pojawią się transmisje na żywo oferowane przez tutejszego nadawcę, nie widzę powodu, by nie było zainteresowania. Liczby nie będą pewnie tak wysokie jak przy Premier League, ale Bundesliga okazała się u nas bardzo popularna po wznowieniu gry. Wasza liga jest dla piłkarskich fanatyków, którzy powinni dać jej szansę.

Archie Rhind-Tutt, Wielka Brytania, redakcja "The Guardian" i "Fox Soccer"

Szczerze mówiąc, nie jestem zaskoczony decyzją o zakupie praw, ale nie sądzę, że polski futbol zyska wielki rozgłos w Wielkiej Brytanii. Niebawem wróci do gry Premier League, a Bundesliga jest już pokazywana w jednej z dwóch największych komercyjnych stacji telewizyjnych BT Sport, co oznacza, że wszystko inne będzie na razie w jej cieniu. Pamiętam, jak Wisła Kraków grała z Fulham w 2011 roku, a jej fani byli niesamowicie zaangażowani. Myślę, że liczba osób zainteresowanych oglądaniem ekstraklasy będzie niska, ale to również dlatego, że trudno jest „sprzedać” coś innego niż angielski futbol nawet przeciętnemu kibicowi w Anglii.

Przeczytaj też:

Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a

Sport.pl Live
Sport.pl Live .
Więcej o: