Denis Alibec pełniłby funkcję uzupełnienia linii ofensywnej Legii Warszawa. Polski klub był zainteresowany kupnem 29-letniego napastnika już w zimowym oknie transferowym, kiedy z Legii odszedł Jarosław Niezgoda. Jak informuje "SuperExpress", temat transferu wrócił, jednak problemem może być cena zawodnika. Astra Giurgiu za Denisa Alibeca żąda co najmniej półtora miliona euro.
W czasach pandemii koronawirusa cena za piłkarza oznacza duży wydatek dla Legii. Szczególnie że Dariusz Mioduski, prezes i właściciel Legii przyznał, że z powodu pandemii obroty klubu spadły o ponad 90 proc.
- My właściwie nie mamy żadnych przychodów. Zachowujemy bardzo dobre relacje ze sponsorami, tylko to nie jest czas, w którym byłyby wielkie przychody ze sponsoringu. Zaczyna się okres, gdzie normalnie sprzedawalibyśmy karnety na przyszły sezon, ale widzimy, jaka jest sytuacja. Nie sprzedajemy, nie mamy przychodów z niczego - przyznał w "Przeglądzie Sportowym" prezes Dariusz Mioduski.
Sytuacja może się jednak rozwinąć po zakończeniu obecnego sezonu. W ostatnich dniach Denis Alibec i trener Astry Giurgiu przyznali, że piłkarz żałuje, że nie przeszedł do Legii Warszawa. Na drodze stanął jednak klub z Rumunii, który zatrzymał napastnika do końca sezonu, aby ten pomógł w walce o mistrzostwo.
Denis Alibec w obecnym sezonie zagrał w 22 meczach, w których strzelił 11 goli i zanotował dziesięć asyst. Aktualna umowa 29-latka obowiązuje do końca czerwca 2021 roku.