Nowy trener Arki Gdynia: Lubię ładną grę, ale teraz liczy się, tylko żeby zdobywać punkty [SEKCJA PIŁKARSKA #46]

- Zrobimy wszystko, żeby pozostać w lidze. Mamy plan na dłużej, również na wypadek spadku Arki. Ale na razie się tą częścią planu nie zajmuję - mówi w "Sekcji Piłkarskiej" Ireneusz Mamrot, który właśnie podpisał kontrakt z Arką Gdynia do 2022 roku.

Były trener Jagiellonii Białystok przejmuje Arkę w bardzo trudnej sytuacji: na przedostatnim miejscu, ze stratą sześciu punktów do miejsca dającego utrzymanie w lidze. Pracę zacznie od derbów z Lechią Gdańsk 31 maja. Ale na razie jeszcze nie może się zbliżać do drużyny, dopóki nie zna wyniku zrobionego w poniedziałek testu na koronawirusa. - No jest to pewne utrudnienie, zwłaszcza w tych pierwszych tygodniach poznawania drużyny, ale będę się stosować do wszystkich wytycznych. Mieszkałem na uboczu, raczej odizolowany, więc nie przewiduję problemów, choć życie lubi płatać figle – mówi Mamrot.

Arka zmieniła podczas zawieszenia rozgrywek Ekstraklasy nie tylko trenera, ale też właściciela. Przejął ją Michał Kołakowski, syn menedżera piłkarskiego Jarosława Kołakowskiego. - Konflikt interesów? Ludzie szukają drugiego dna nawet w mojej nominacji. A ja przez tyle lat jestem trenerem i miałem tylko jednego zawodnika od pana Kołakowskiego: w Chrobrym Gliwice. I ten piłkarz nie miał miejsca w składzie. Będę stawiał na tych, którzy zasłużą, jak zawsze – mówi Mamrot.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.