Mariusz Jop zniesmaczony słowami rapera: To nie jest w porządku, że Quebo użył mojej historii w takim kontekście

Mariusz Jop dziesięć lat temu strzelił samobója, który przesądził o utracie tytułu mistrzowskiego przez Wisłę Kraków. Jego historię wykorzystał w tekście do swojej piosenki Quebonafide, a piłkarz "Białej Gwiazdy" odniósł się do jej słów w rozmowie ze sport.tvp.pl.

To była 29. kolejka Ekstraklasy sezonu 2009/2010, w której Cracovia Kraków podejmowała na własnym stadionie Wisłę. Derby Krakowa były tego dnia niezwykle ważne, ponieważ piłkarze Wisły zajmowali pozycję lidera i mieli mistrzostwo Polski na wyciągnięcie ręki. Ostatnie minuty sprawiły, że mecz ten stał się jednym ze spotkań, które na stałe zapisały się w historii polskiej ligi.

Zobacz wideo Vuković jest zwolennikiem pięciu zmian.

Piłkarze Wisły walczyli o trzecie z rzędu mistrzostwo Polski. Kibice długo czekali na pierwszego gola: dopiero w 79. minucie Rafał Boguski pokonał bramkarza Cracovii i wyprowadził Wisłę na prowadzenie, przybliżając drużynę do mistrzostwa. Gdy wydawało się, że Wisła ma wszystko pod kontrolą, Cracovia w 93. minucie otrzymała rzut wolny. Po dośrodkowaniu w pole karne Mariusz Jop stracił równowagę i skierował piłkę nad Marcinem Juszczykiem do własnej bramki.

Historię Jopa wykorzystał w swojej piosence "Szubienica pestycydy broń" Quebonafide, śpiewając "Czego chce ode mnie Żulczyk, czemu nastrój samobójczy mam jak Mariusz Jop". - To nie jest w porządku, że Quebo użył mojej historii w takim kontekście. Moja działalność publiczna ogranicza się tylko do sportu i nie podoba mi się to, że ktoś, kto mnie nie zna, bez żadnych podstaw przypisuje mi trudności, których nigdy nie miałem. W tym kawałku łączy się moje nazwisko bezpośrednio z samobójstwem. Chyba każdy człowiek doświadczył momentów, które go przygniatają i odbierają wiarę w siebie - powiedział Jop w rozmowie ze sport.tvp.pl.

- To wielka lekcja pokory wobec tego, co i dlaczego nas spotyka w życiu, ale mimo różnych, trudnych sytuacji, nigdy nie byłem w takim nastroju. Chcę też podkreślić, że trzeba pamiętać o ludziach, którzy z różnych względów są w trudnej sytuacji emocjonalnej. Nie powinno się bagatelizować ich przeżyć, stawiając znak równości pomiędzy bramką samobójczą, a samobójstwem - dodał.

Wisła Kraków na odzyskanie inicjatywy miała czas w ostatniej kolejce sezonu 2009/2010. Do Krakowa przyjechał zespół Odry Wodzisław Śląski, jednak również tego spotkania nie udało się wygrać. Decydujące zwycięstwo odnieśli za to piłkarze Lecha, którzy przypieczętowali mistrzostwo Polski ,wygrywając z Zagłębiem Lubin 2:0.

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.