Michał Listkiewicz skrytykował piłkarza Lechii Gdańsk, który nie chciał obniżki pensji

- On mówi, że najważniejsze są jego oczekiwania, a nie oczekiwania innych. Chyba facet dawno nie wysiadał ze swojego luksusowego samochodu do sklepu, w którym w kolejkach stoją emeryci - w rozmowie z portalem Futbolnews.pl powiedział Michał Listkiewicz. Były prezes PZPN skomentował w ten sposób wypowiedź Błażeja Augustyna, piłkarza Lechii Gdańsk.

Świat piłki nożnej stanął. Koronawirus sieje spustoszenie na całym świecie, powodując nie tylko tragiczne skutki zdrowotne, ale również gospodarcze. Cierpi na tym wiele firm i organizacji, cierpią też kluby sportowe. W Polsce w coraz większych tarapatach jest m.in. Lechia Gdańsk, która w przeszłości kilka razy stawała już nad przepaścią, ale w ostatniej chwili była pociągana przez kogoś do tyłu. Teraz bardzo możliwe, że nikt jej nie pociągnie. Wręcz przeciwnie, może zostać popchnięta na dno. Świadczy o tym m.in. podejście jej zawodników.

Zobacz wideo Euzebiusz Smolarek: Piłkarze się trochę boją. Prawnicy mówią: To niemożliwe

Listkiewicz skrytykował piłkarza Lechii. "Dawno nie wysiadał ze swojego luksusowego samochodu do sklepu, w którym w kolejkach stoją emeryci"

- Przykro mi jeśli nie spełniam waszych oczekiwań, ale moje są dla mnie ważniejsze - napisał na Twitterze Błażej Augustyn. W ten sposób odpowiedział na pomysł obniżenia pensji zawodników Lechii o 50 proc. w związku z zatrzymaniem rozgrywek przez pandemię koronawirusa. I mimo że piłkarzom gdańskiego zespołu nie można się dziwić (więcej o ich sytuacji TUTAJ), to Augustyn został przez wiele osób skrytykowany. M.in. przez byłego prezesa PZPN, Michała Listkiewicza.

- On mówi, że najważniejsze są jego oczekiwania, a nie oczekiwania innych. Chyba facet dawno nie wysiadał ze swojego luksusowego samochodu do sklepu, w którym w kolejkach stoją emeryci - przyznał 66-latek w rozmowie z portalem Futbolnews.pl. - Czy piłkarzom, którzy zarabiają około 100 tysięcy złotych zabrać 80 procent i zostanie im kilkanaście tysięcy, co w Polsce jest i tak kwotą bardzo dużą, bo ludzie zarabiają znacznie mniej, czy obciąć te 80 procent piłkarzom, którzy zarabiają po kilka tysięcy złotych? Odpowiedź jest oczywista - dodał.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.