Świat piłki nożnej stanął. Koronawirus sieje spustoszenie na całym świecie, powodując nie tylko tragiczne skutki zdrowotne, ale również gospodarcze. Cierpi na tym wiele firm i organizacji, cierpią też kluby sportowe. W Polsce w coraz większych tarapatach jest m.in. Lechia Gdańsk, która w przeszłości kilka razy stawała już nad przepaścią, ale w ostatniej chwili była pociągana przez kogoś do tyłu. Teraz bardzo możliwe, że nikt jej nie pociągnie. Wręcz przeciwnie, może zostać popchnięta na dno. Świadczy o tym m.in. podejście jej zawodników.
- Przykro mi jeśli nie spełniam waszych oczekiwań, ale moje są dla mnie ważniejsze - napisał na Twitterze Błażej Augustyn. W ten sposób odpowiedział na pomysł obniżenia pensji zawodników Lechii o 50 proc. w związku z zatrzymaniem rozgrywek przez pandemię koronawirusa. I mimo że piłkarzom gdańskiego zespołu nie można się dziwić (więcej o ich sytuacji TUTAJ), to Augustyn został przez wiele osób skrytykowany. M.in. przez byłego prezesa PZPN, Michała Listkiewicza.
- On mówi, że najważniejsze są jego oczekiwania, a nie oczekiwania innych. Chyba facet dawno nie wysiadał ze swojego luksusowego samochodu do sklepu, w którym w kolejkach stoją emeryci - przyznał 66-latek w rozmowie z portalem Futbolnews.pl. - Czy piłkarzom, którzy zarabiają około 100 tysięcy złotych zabrać 80 procent i zostanie im kilkanaście tysięcy, co w Polsce jest i tak kwotą bardzo dużą, bo ludzie zarabiają znacznie mniej, czy obciąć te 80 procent piłkarzom, którzy zarabiają po kilka tysięcy złotych? Odpowiedź jest oczywista - dodał.