Kibice najpierw nie dowierzali, doszukiwali się primaaprilisowego żartu, ale Wisła Kraków SA porozumiała się z Towarzystwem Sportowym Wisła Kraków w sprawie nazwy oraz herbu. Tym samym kończy się kilkunastomiesięczny proces przejmowania klubu. Nowymi właścicielami klubu będą Tomasz Jażdżyński, Jarosław Królewski i Jakub Błaszczykowski.
- To było niezbędne i konieczne, żeby Wisła Kraków zaczęła mówić jednym głosem i nie prowadziła dwóch, trzech innych strategii, które mogłyby działać destrukcyjnie. Taka konsolidacja jest potrzebna w sprawach komercyjnych, sponsorskich, inwestorskich i wielu innych, ale też z perspektywy kibiców. Byliśmy im to winni i doprowadziliśmy do paradygmatu, w którym nie ma dwóch wizji - mówi Jarosław Królewski.
Pytany przez nas o to, w jakiej atmosferze prowadzone były rozmowy, odpowiada: - Ostatnio rozmowy w naszym imieniu prowadził Dawid Błaszczykowski i było one dosyć spokojne. Też dlatego, że obie strony już wcześniej - w mediach - powiedziały wszystko co miały na sumieniu, czego oczekują, więc teraz włączyliśmy analizę, konkrety i doszliśmy do porozumienia - zaznacza biznesmen i prezes firmy Synerise.
Czy porozumienie z Towarzystwem Sportowym Wisła Kraków będzie oznaczać powrót do historycznego herbu? - Nie analizowaliśmy jeszcze dogłębnie tej sprawy. To nie było głównym celem naszego porozumienia. Są różne pomysły, w które być może zaangażujemy również fanów. Sprawa herbu, znaków nie była rozwiązana od wielu lat. Dwubiegunowa sprzedaż pamiątek kanibalizowała się wzajemnie i trudno było budować strategię cenową. Dlatego cieszę się, że teraz cała identyfikacja wizualna jest dziś w rękach obu instytucji, z równym prawem do korzystania - mówi Jarosław Królewski