Była 56. minuta spotkania Górnika Zabrze z Cracovią. Jeden z piłkarzy gospodarzy dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, a ta spadła pod nogi Erika Jirki, czekającego przed polem karnym. Pomocnik wypożyczony do drużyny Marcina Brosza z Crvenej zvezdy uderzył bez zastanowienia, nie dając szans bramkarzowi gości. "Atomowe uderzenie" - tak strzał 22-latka nazwał oficjalny profil PKO Ekstraklasy. Z pewnością to uderzenie będzie kandydowało do miana bramki kolejki.
Piątkowy mecz w ogóle był dla piłkarzy Górnika bardzo udany. Zabrzanie mieli przewagę od początku meczu - odważnie zaatakowali wysokim pressingiem i byli bliscy zdobycia bramki. Gdy wydawało się, że gospodarze za moment obejmą prowadzenie, to po chwili skuteczną akcję przeprowadził zespół Cracovii. Mateusz Wdowiak po ładnym rajdzie na prawym skrzydle posłał idealne dośrodkowanie w pole karne, które precyzyjnym strzałem wykończył Rafael Lopes. Po bramce Cracovia przejęła inicjatywę.
Ta inicjatywa długo się jednak nie utrzymała. W 26. minucie Jesus Jimenez doprowadził do wyrównania, a po przerwie gole dołożyli wspomniany Erik Jirka, a także inny nowy zawodnik drużyny Marcina Brosza, Stavros Vasilantonopoulos. Na dwa trafienia gospodarzy goście po przerwie odpowiedzieli jedynie bramką Michała Helika, co oznaczało, że trzy punkty zostały w Zabrzu, a Cracovia passę porażek wydłużyła do czterech z rzędu.