ŁKS wygrał z Zagłębiem Lubin 3:2 (2:1) w meczu 25. kolejki ekstraklasy. Wynik i przebieg meczu na chwilę przyćmiło zdarzenie z 74. minuty. Arkadiusz Malarz zderzył się z obrońcą swojej drużyny, Tadejem Vidmajerem i stracił na chwilę przytomność. Bramkarz dzięki interwencji służb medycznych wrócił jednak do gry i dokończył mecz.
Drużyna gospodarzy bardzo dobrze rozpoczęła mecz i już w 18. minucie objęła prowadzenie po strzale w słupek Dragoljuba Srnicia i dobitce Carlosa Gracii. Co ciekawe w 29. minucie ten sam, który dał radość zawodnikom i kibicom z Łodzi, strzelił drugą bramkę. Tym razem jednak samobójczą. Carlos Gracia, próbując wybić piłkę pokonał Arkadiusza Malarza i zrobiło się 1:1.
Piłkarze ŁKS-u szybko jednak odpowiedzieli. W 32. minucie rzut karny wywalczył i wykorzystał Antonio Dominguez. Cztery minuty później mógł prowadzić już 3:1, ale minimalnie obok Marka Hładuna uderzył Ricardo Guimaraes. Po tej sytuacji ŁKS miał rzut rożny, po którym w polu karnym padł trzymany za koszulkę przez Sasę Balicia, Gracia. Sędzia najpierw wskazał na kolejną "jedenastkę" dla gospodarzy, ale po analizie VAR zmienił decyzję, twierdząc, że najpierw faulował Hiszpan. Do końca pierwszej połowy utrzymał się wynik 2:1.
Po przerwie łodzianie wciąż prowadzili ofensywną grę i wykorzystali sytuację w 55. minucie, gdy źle ustawieni w polu karnym byli obrońcy Zagłębia. Jakub Wróbel zagrał do Adama Ratajczyka, a 17-latek przełożył sobie piłkę obok bezradnego Hładun i uderzył na pustą bramkę. Tym samym ŁKS prowadził już 3:1.
Do groźnego zdarzenia doszło w 74. minucie. Arkadiusz Malarz zderzył się z obrońcą swojej drużyny, Tadejem Vidmajerem i stracił na chwilę przytomność. W tym czasie Bartosz Białek zdążył strzelić do pustej bramki i Zagłębie zdobyło gola kontaktowego, ale wszystkich bardziej interesowało to, co stało się z bramkarzem, któremu chwilę później udzielana była już pomoc medyczna. Malarz na szczęście wrócił do gry i wygląda na to, że nic mu się nie stało.
Na pomeczowej konferencji prasowej trener ŁKS-u, Kazimierz Moskal poinformował, że Malarz pojedzie do szpitala na dodatkowe badania, bo nie wiadomo, czy z bramkarzem gospodarzy po zderzeniu z Vidmajerem wszystko w porządku. Decyzję o pozostaniu na boisku podjął sam zawodnik.
Wynik 3:2 utrzymał się już do końca meczu, dzięki czemu gospodarze przerwali serię ośmiu meczów bez zwycięstw. ŁKS pozostaje na ostatnim, szesnastym miejscu w tabeli z 20 punktami, tracąc jednak już tylko trzy do będącej przed nimi Korony. Zagłębie jest jedenaste z 32 punktami.