W pierwszej połowie ŁKS był wyraźnie lepszą drużyną w kreowaniu sobie sytuacji i pod polem karnym rywala. Prowadził 2:1, w 18. minucie obejmując prowadzenie po strzale w słupek Dragoljuba Srnicia i dobitce Carlosa Gracii. Co ciekawe w 29. minucie ten sam, który dał radość zawodnikom i kibicom z Łodzi, strzelił drugą bramkę. Tym razem jednak samobójczą. Natomiast w 32. minucie rzut karny dla ŁKS-u wywalczył i wykorzystał Antonio Dominguez.
Po przerwie łodzianie wciąż prowadzili ofensywną grę i wykorzystali sytuację w 55. minucie, gdy źle ustawieni w polu karnym byli obrońcy Zagłębia. Jakub Wróbel zagrał do Adama Ratajczyka, a 17-latek przełożył sobie piłkę obok bezradnego Hładun i uderzył na pustą bramkę. Tym samym ŁKS prowadził już 3:1. Zawodnik stał się jednym z najmłodszych strzelców w historii Ekstraklasy - ma 17 lat i 266 dni.
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla łodzian. dzięki czemu gospodarze przerwali serię ośmiu meczów bez zwycięstw. ŁKS pozostaje na ostatnim, szesnastym miejscu w tabeli z 20 punktami, tracąc jednak już tylko trzy do będącej przed nimi Korony. Zagłębie jest jedenaste z 32 punktami.