Przestrzelony karny i zmarnowana szansa w końcówce! Bezbramkowy remis w Łodzi

ŁKS zremisował bezbramkowo z Pogonią Szczecin w meczu 23. kolejki Ekstraklasy. Dla obu drużyn to już drugi taki wynik z rzędu, a mecz nie był dobrym widowiskiem dla kibiców. Podział punktów nie satysfakcjonuje żadnego z klubów, a zwłaszcza gości, którzy w doliczonym czasie gry zmarnowali rzut karny.

ŁKS zremisował 0:0 z Pogonią Szczecin w meczu 23. kolejki Ekstraklasy. Spotkanie nie było widowiskowe aż do doliczonego czasu gry. Wtedy rzut karny fatalnie zmarnował Zvonimir Kozulj, a chwilę później swojej okazji w polu karnym szczecinian nie wykorzystali łodzianie. To już drugi bezbramkowy remis z rzędu dla obu drużyn. 

Zobacz wideo Michał Karbownik pobije transferowy rekord? Dariusz Mioduski wskazał cenę za piłkarza Legii Warszawa [SEKCJA PIŁKARSKA #35]

ŁKS słaby w ataku, ale solidny w defensywie

W pierwszej połowie spotkania obie drużyny nie stworzyły w Łodzi dobrego widowiska. 8 strzałów, z czego większość niecelna. Najlepszą sytuację w 28. minucie miał Maciej Wolski, który dostał świetną, górną piłkę w pole karne od Macieja Dąbrowskiego i uderzył głową. Strzał pewnie wybronił jednak Stipica.

To była jedna z nielicznych sytuacji łodzian, którzy nie potrafili stworzyć zagrożenia w polu karnym gości, podobnie jak zawodnicy drużyny Kosty Runjaicia po drugiej stronie boiska. Ich powstrzymywała jednak dobrze ustawiająca się defensywa łodzian, którą kierował wspomniany Dąbrowski. Obrońca dobrze współpracował z Dragoljubem Srniciem, który swoją grą udowadniał, że zasługuje na więcej szans od Kazimierza Moskala. 

Wróbel pobudził atak i zmarnował świetną okazją

Do przerwy w Łodzi utrzymał się wynik bezbramkowy. Na drugą połowę w barwach ŁKS-u zamiast Samuela Corrala, który nie był zbyt aktywny, wybiegł Jakub Wróbel. Napastnik ożywił ofensywę gospodarzy, którzy zaczęli sobie tworzyć coraz lepsze okazje. Dobrze funkcjonowały przede wszystkim skrzydła, gdzie dobrze szybkimi kontrami gospodarzy zarządzał Adam Ratajczyk. 

W 63. minucie Jan Grzesik popędził prawą stroną boiska i dośrodkował w pole karne Pogoni, gdzie na piłkę czekał już Wróbel. Dogranie było precyzyjne, czego nie można już jednak powiedzieć o strzale napastnika łodzian. Fatalnie przestrzelił i zmarnował bardzo dogodną okazję do objęcia prowadzenia. Podobną w polu karnym ŁKS-u w 79. minucie miał David Stec i także nie potrafił jej wykorzystać. 

Karny mógł zmienić wszystko

Kolejne minuty przyniosły nacisk ŁKS-u na obronę szczecinian, ale żadna z prób ataku nie przyniosła powodzenia. W 83. minucie strzał obok bramki oddał zbiegający z prawego skrzydła Grzesik, a chwilę później świetne odegranie Wróbla w polu karnym zablokował Benedikt Zech. 

Już w doliczonym czasie gry we własnym polu karnym Zvonimira Kozulja faulował Tadej Vidmajer. Pomocnik strzelając karnego, zahaczył o swoją stopę i fatalnie przestrzelił nad bramką Arkadiusza Malarza. ŁKS szybko zorganizował kontrę i mógł strzelić bramkę po chaosie w "szesnastce" Pogoni, ale gości uratowała fenomenalna interwencja Dante Stipicy. Pomimo emocjonującej końcówki, wynik meczu ostatecznie nie uległ zmianie. 

To już drugi bezbramkowy remis obu drużyn z rzędu. Pogoń w ligowej tabeli zajmuje trzecią pozycję z dorobkiem 40 punktów, a ŁKS wciąż jest na ostatnim, szesnastym miejscu, mając szesnaście punktów. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.