Spotkanie na temat przyszłego formatu ekstraklasy. Boniek: Trzeba podjąć wiążące decyzje

W czwartek o godzinie dwunastej w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej dojdzie do spotkania prezesów klubów ekstraklasy ze Zbigniewem Bońkiem. Rozmowa dotyczyć będzie przyszłego formatu rozgrywek. - Wszyscy zapowiedzieli swoją obecność. Trzeba jak najszybciej podjąć jakieś wiążące decyzje - mówi Sport.pl Boniek.

Dyskusja nad ewentualną reformą ligi wzbudza wiele emocji. Na dziś zarówno Ekstraklasa S.A. jak i PZPN schowały się w okopach. Niechętnie wypowiadają swoje zdanie w temacie. Widać to było chociażby po Dariuszu Mioduskim, szefie Legii Warszawa, w ostatniej "Sekcji Piłkarskiej". Właściciel stołecznego klubu założył maskę dyplomaty. Nie przesądzał, jak osobiście widziałby kształt przyszłorocznych rozgrywek. Mówił o wspólnych punktach w dyskusji na temat przyszłości ligi. Wszyscy zgadzają się oczywiście, że jej format sam w sobie nie pomoże w skuteczniejszej reprezentacji Polski w europejskich pucharach.

Zobacz wideo Mioduski o reformie ekstraklasy i o Legii!

Natomiast nieoficjalnie wiadomo, że Mioduski idzie pod rękę ze stanowiskiem ligowej spółki – zniesienia ledwo uchwalonego przepisu o trzech spadkowiczach i zostawienia formatu ESA-37. Stoi na czele nieformalnej grupy roboczej zawiązanej w ESA, która zdążyła sama ze sobą się pokłócić, zanim jej działania ujrzały światłu dzienne, o czym pisaliśmy tutaj. Stanowisko spółki nie oznacza stanowiska wszystkich klubów. Część prezesów otwarcie mówi o chęci przejścia na ligę osiemnastozespołową. Chociażby szef Pogoni Szczecin – Jarosław Mroczek. Za powiększeniem ligi i zmianami w terminarzu rozgrywek są też znani trenerzy: Waldemar Fornalik czy Michał Probierz.

Zmiany nt. liczby spadkowiczów zostały zaakceptowane przez Ekstraklasę w 2018 roku i choć de facto nie przeszły w pełni ani jednego cyklu, przestały się podobać klubom. Dziwne, że dopiero teraz, skoro od początku matematyka była prosta – jeden spadkowicz więcej przy obecnym formacie oznacza znacznie większe zagrożenie opuszczenia ligi. Nerwów i walki o byt w grupie spadkowej (spada z niej 40 procent zespołów). Kiedyś wydawało się, że to tylko pierwszy krok do powiększania ligi do osiemnastu zespołów – wtedy proporcje byłyby bezpieczniejsze. Po grudniowym spotkaniu w Jachrance ESA wypracowała kolejne stanowisko: najchętniej ze wszystkiego by się wycofała i została przy tym co jest teraz. Na to na pewno nie zgodzi się natomiast PZPN, który pod regułę spadków reformował I ligę. Wcześniej też poluzował piłkarski kalendarz. Uwolnił dwa terminy w Pucharze Polski rezygnując z meczów rewanżowych w ćwierćfinałach i półfinałach. Przed czwartkowym spotkaniem w wyborze ligowego formatu sprawę stawia raczej jasno: albo ESA-37 z trzema spadkowiczami, albo ESA-34 zachowująca taką samą zasadę awansów i degradacji.

– Ten zapis nie podlega dyskusji, bo oznaczałby policzek dla klubów I ligi, które musiały podporządkować się zmianom w systemie licencyjnym. Liczę, że w czwartek odbędziemy rzeczową dyskusję. PZPN jest gotowy wysłuchać głosu klubów. Zawsze jestem otwarty na dyskusję, ale pewne rzeczy ustaliliśmy na przestrzeni lat. Trzymaliśmy się osi czasu według której dokonywaliśmy kolejnych zmian. Natomiast ostatnio kluby Ekstraklasy uchwaliły, że obecny system rozgrywek im się nie podoba. Okej, w takim razie porozmawiamy. Co w związku z tym robimy? Jako PZPN pytamy, jakim systemem chcą grać. Wydaje się, że jedyną alternatywą jest ESA 34. Ale może ktoś będzie miał jeszcze inny sensowny pomysł. Jednak mówienie o ekstraklasie złożonej z dziesięciu lub dwunastu zespołów to mrzonka. Jesteśmy 40-milionowym krajem, w którym jest wystarczająco dużo klubów, aby rywalizować w większej lidze. Ogólny poziom funkcjonowania naszego futbolu znacznie się poprawił. Jest w nim więcej pieniędzy, ładniejsze stadiony, wykształceni trenerzy. Budują się piękne ośrodki treningowe. W PZPN mamy wypracowanych wiele systemów wyłapywania talentów i dbania o nich. Ale w Europie nas nie ma. Czy to wina federacji, czy nietrafionej polityki zarządzania w klubach? Trzeba porozmawiać i zidentyfikować, co nie działa. Gdzie jest słabe ogniwo. Dlaczego nie gramy w pucharach – tłumaczy nam Boniek.

Na chwilę zrobiło się pojednawczo i przyjemnie. Czy taka atmosfera zostanie podtrzymana przy ul. Bitwy Warszawskiej w czwartkowe popołudnie? Dzień po spotkaniu Bońka z prezesami klubów odbędzie się zarząd PZPN podczas którego mogą zapaść wiążące decyzje na temat zmian w formacie rozgrywek. Czas ma tu znaczenie. Jeśli liga przejdzie na system ESA-34 trzeba będzie dokonać korekt w statucie i systemie podziału środków z praw telewizyjnych. Część klubów chce wiedzieć jak najszybciej, na czym będzie stać w najbliższej przyszłości. Reforma oznaczałaby najpierw wprowadzenie okresu przejściowego (następny sezon grę w systemie ESA-37 z jednym spadkowiczem) i ligę osiemnastozespołową od sezonu 2021/2022.

Więcej o:
Copyright © Agora SA