Jagiellonia, dzięki remisowi Wisły Płock, mogła awansować do czołowej ósemki w tabeli ekstraklasy. Do tego celu potrzebne było jednak zwycięstwo nad Koroną Kielce, znajdują się tuż nad strefą spadkową. Dodatkową motywacją był fakt, że białostoczanie potrzebowali wygranej, po przegranym 0:3 spotkaniu z Wisłą Kraków.
Jagiellonia bardzo dobrze rozpoczęła mecz. Już w 11. minucie Puljić skierował piłkę do siatki, jednak po długiej analizie VAR okazało się, że Romańczuk był na pozycji spalonej w momencie wrzutki z rzutu wolnego. Kolejne akcje nie przynosiły tak wiele zagrożenia pod bramką rywali. Ta sytuacja mogła zemścić się w 76. minucie, gdy Szymusik pokonał Ilieva. Arbiter jednak także uznał, że nie może uznać bramki z powodu spalonego.
Korona Kielce mogła wywieźć trzy punkty z Białegostoku. W 96. minucie Cebula posłał piłkę wzdłuż linii końcowej, jednak Pućka, będący tuż przed pustą bramką, nie trafił w piłkę. Tym samym utrzymał się wynik bezbramkowy do ostatniego gwizdka.
Po bezbramkowym remisie, Jagiellonia pozostaje na 9. miejscu w ligowej tabeli, tracąc punkt do 8. Wisły Płock. Korona Kielce nadal jest na 13. pozycji, mając dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Może jednak do niej spaść, jeśli Wisła Kraków pokona na wyjeździe Zagłębie Lubin.