"Kenny Saief przewyższa ekstraklasę. W Polsce ma się odbudować i trafić do większego klubu"

- Nie ukrywam, że Lechia to tylko przystanek. Plan jest taki, żeby Kenny Saief odbudował się w Polsce i trafił do większego europejskiego klubu. To bardzo dobry zawodnik. W rundzie wiosennej może wiele dać Lechii - mówi jego agent Dudu Dahan, który w przeszłości sprowadzał do Wisły Kraków Maora Melikssona.

Kenny Saief został kolejnym nowym piłkarzem Lechii Gdańsk. Półtora roku temu 26-letni pomocnik został sprowadzony do Anderlechtu z KAA Gent za 3,7 mln euro. Przed transferem do najbardziej utytułowanego belgijskiego klubu jego kariera przebiegała niemal wzorowo. Skrzydłowy w barwach ekipy z Gandawy zagrał w Lidze Europy w sezonie 2016/17 (Gent wyeliminował wtedy w fazie pucharowej LE Tottenham) i Lidze Mistrzów w sezonie 2015-16. Po transferze do Anderlechtu początek był obiecujący, ale potem zaczęły się kłopoty - najpierw ze zdrowiem, a potem z regularnymi występami. Ostatnio Saief przebywał na półrocznym wypożyczeniu w FC Cincinnati, gdzie w dziewięciu spotkaniach zdobył bramkę i zapisał na konto dwie asysty. Ten sezon może jak na razie spisać na straty. Występował jedynie w rezerwach.

- Kenny podjął kilka złych wyborów. Przenosiny do Anderlechtu wiązały się z tym, że jego trener z Gent, Hein Vanhaezebrouck, bardzo chciał go mieć w swoim zespole. Wierzył w niego. Stawiał na niego. Gdy stracił pracę i pojawił się nowy szkoleniowiec, Kenny poszedł w odstawkę. Sztab szkoleniowy reprezentacji USA naciskał, aby trafił do MLS i tam szukał regularnej gry. Ale to także był błąd. W Anderlechcie nie widzą dla niego miejsca więc Lechia była w tym momencie dla niego dobrym wyborem. Belgowie pokrywają większość jego pensji. Inaczej nigdy nie trafiłby do Polski - tłumaczy Dahan.

Ekstraklasa traci gwiazdy. "Niedługo wrócą i będziemy ich witali z honorami" [WIDEO]

Zobacz wideo

Kenny Saief "przewyższa poziom ekstraklasy, może być jej gwiazdą"

- Saief musi o sobie przypomnieć kibicom, ale zapewniam, że to piłkarz, który może błyszczeć w ekstraklasie. Moim zdaniem przewyższa poziom tej ligi. Choć na chwilę może być jej gwiazdą. To świetny technik. Szybki, trzymający piłkę krótko przy nodze, potrafiący zejść do linii i celnie dośrodkować. Nie boi się wchodzić w pojedynki. Może grać na kilku pozycjach – wahadle, lewej pomocy lub jako boczny napastnik w systemie 1-4-3-3. Jeśli złapie rytm i komunikację z zespołem, będzie wielkim wzmocnieniem Lechii i jednym z najlepszych zawodników ekstraklasy. Wierzę, że po dobrej rundzie jeszcze trafi do silnej ligi - zapewnia menedżer.

Saief jest Amerykaninem izraelskiego pochodzenia. Dotychczas cztery razy zagrał w reprezentacji USA. Jest piątym transferem Lechii w tym tygodniu. Z kategorii tych obiecujących, do której mogliśmy zaliczyć Ivana Obradovicia, kiedy również z Anderlechtu trafiał do Legii. Obrońca kompletnie zawiódł i okazał się jedynie ciężarem dla stołecznego klubu. Przypadek Saiefa jest bezpieczniejszy dla Lechii, która jego wypożyczeniem niewiele ryzykuje. Może za to sporo zyskać, jeśli 26-latek faktycznie weźmie sobie do serca chęć postawienia  swojej kariery na nogi.

Przed Saiefem do drużyny Piotra Stokowca przyszli napastnicy: Portugalczyk Ze Gomes, Omran Haydary i Łukasz Zwoliński oraz środkowy pomocnik ze Słowenii – Egzon Kryeziu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA