Lech Poznań zmuszony odwołać sparing? Nie ma tylu zdrowych piłkarzy

Plan zgrupowania zakładał rozegranie we wtorek dwóch sparingów - do południa z FK Vozdovac Belgrad, a wieczorem ze słoweńskim Mariborem. Ale Lech Poznań ma w tym momencie zdrowych tylko 21 piłkarzy i wystawienie dwóch różnych składów jest niemożliwe. Zawodnicy są zmęczeni, więc trener Dariusz Żuraw rozważa odwołanie pierwszego sparingu.

Lech Poznań przygotowuje się do wznowienia rozgrywek w tureckim Belek. Nie może narzekać na organizację obozu, jakość boisk czy pogodę, ale już na stan kadry jak najbardziej. Jeszcze przed zgrupowaniem z powodów rodzinnych drużynę opuścił Joao Amaral i przeniósł się na półroczne wypożyczenie do Pacos de Ferreira, a już w Belek sprzedany do Rubina Kazań został Darko Jevtić. Na domiar złego poważnie kontuzjowani są Tomasz Cywka i Robert Gumny. Nie ćwiczy też Michał Skóraś, więc kadra Lecha liczy obecnie 21 zdrowych piłkarzy – z czego czterech to bramkarze. Wielu jest młodych zawodników z akademii. Nikt nowy nie dołączył jeszcze do zespołu, choć trener i wiceprezes Piotr Rutkowski zapewniają, że ogłoszenie transferów to kwestia kilku dni. Na razie jednak, nie sposób wystawić dwie różne jedenastki.

Lech stracił miliony przez kontuzję piłkarza:

Zobacz wideo

- Zawodnicy są zmęczeni, mają za sobą okres ciężkiej pracy i na pewno czują to wszystko w nogach. Nie chcemy, żeby jakiś zawodnik zagrał w tej sytuacji dwa mecze jednego dnia – wyjaśnia Dariusz Żuraw. 

Lech Poznań nie zapłaci kary

We wtorek, w przedostatni dzień zgrupowania, Lech miał zagrać dwa sparingi. O godz. 10 polskiego czasu z FK Vozdovac Belgrad na przyhotelowym boisku, a o 17 ze słoweńskim Mariborem w oddalonym o osiem kilometrów ośrodku Sueno. Od początku to drugi mecz był ważniejszy. Zawodnicy Vozdovacu mieszkają w tym samym hotelu, korzystają z tego samego boiska, a sztaby trenerskie obu zespołów się znają, więc ewentualna rezygnacja nie będzie się wiązała z karami. 

- Może zagramy również ten pierwszy mecz, jeżeli w poniedziałek po dwóch treningach nikt nam nie zgłosi żadnych urazów i sytuacja będzie korzystna. Możemy się też z Serbami umówić, że zagramy w krótszym wymiarze czasowym. Zobaczymy. Na pewno problemów z tego nie będzie. To kwestia jedynie wyjaśnienia sytuacji - tłumaczył Dariusz Żuraw.

Ta sytuacja pokazuje jak wąską kadrę ma Lech i jak bardzo potrzebuje wzmocnień. - Nie jest to sytuacja komfortowa, czas leci, do pierwszego meczu kilkanaście dni, ale jestem trenerem, mam grupę zawodników i z tą grupą staram się zrobić jak najwięcej. Z ich pracy jestem zadowolony, wszystko udało się dotychczas zrealizować, bo też warunki mieliśmy i w Polsce, i w Turcji bardzo dobre. W wielu aspektach widzimy poprawę w naszej grze. Ale podkreślam: wszyscy jesteśmy zgodni - dyrektor, prezesi i ja, że potrzebujemy wzmocnień - dodaje trener Kolejorza.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.