Wiadomo, co z przyszłością Majeckiego. "Ma zbyt wiele do stracenia"

Radosław Majecki w styczniowym oknie transferowym prawdopodobnie nie odejdzie z Legii Warszawa. "Ma zbyt wiele do stracenia, by już zimą odchodzić do zagranicznego klubu" - pisze "Przegląd Sportowy".

Radosław Majecki to jeden z najlepszych polskich bramkarzy młodego pokolenia. Dobra forma w rundzie jesiennej, regularna gra w Legii Warszawa i powołania do reprezentacji Polski poskutkowały sporym zainteresowaniem ze strony zagranicznych klubów, które przysyłały zapytania dotyczące 20-latka.

Legia Warszawa straci kolejnego piłkarza? "Chciałbym się sprawdzić"

Zobacz wideo

Wiadomo, co z przyszłością Majeckiego? "Ma zbyt wiele do stracenia"

Wiele wskazuje jednak na to, że w styczniu na zapytaniach temat transferu się skończy. W trakcie sezonu kluby nie chcą bowiem ryzykować ściągania młodych bramkarzy (przykładem tego jest zakontraktowanie 37-letniego Pepe Reiny przez Aston Villę), woląc wprowadzać ich do zespołu latem podczas przygotowań. Zdaniem "Przeglądu Sportowego", Majeckiemu do wyjazdu też się nie spieszy. Jak pisze dziennik: "Ma zbyt wiele do stracenia, by już zimą odchodzić do zagranicznego klubu". Bramkarz, za którego Legia oczekuje około 6 mln euro, walczy o powołanie na mistrzostwa Europy (Jerzy Brzęczek powołał go na październikowe i listopadowe zgrupowania), co w obliczu problemów zdrowotnych Łukasza Fabiańskiego nie jest tematem nierealnym. 

"Przegląd Sportowy" twierdzi, że pozostanie Majeckiego w Legii na wiosnę jest pewne na 90 procent. Nawet jeśli jakiś klub zdecyduje się go kupić, to wicemistrzowie Polski prawdopodobnie będą naciskać na to, by sezon dokończył on w ich barwach, choćby na wypożyczeniu. 

Majecki jest zawodnikiem pierwszej drużyny Legii od czerwca 2018 roku, czyli od momentu powrotu z wypożyczenia do Stali Mielec. W seniorskiej kadrze warszawiaków rozegrał dotychczas 45 spotkań, w których 22 razy zachował czyste konto.

Pobierz aplikację Football LIVE na Androida

Football LIVEFootball LIVE Football LIVE



Więcej o:
Copyright © Agora SA