"Rozmowy zakończyły się niepowodzeniem" - napisał na Twitterze Tomasz Jażdżyński, przewodniczący rady nadzorczej piłkarskiej Wisły. Jażdżyński, Królewski i Błaszczykowski przedstawili jednak jeszcze jedną propozycję, która po kilku godzinach została przyjęta.
"Z przykrością musimy poinformować, że pomimo naszych wysiłków od przełomu listopada i grudnia nie otrzymaliśmy żadnej nowej, formalnej i wiążącej odpowiedzi zarządu Stowarzyszenia na nasze postulaty i kompromisowe propozycje. Nie pozostaje nam nic innego, jak uznać, że rozmowy zakończyły się niepowodzeniem i nie uda się ich zakończyć przed 31 grudnia, kiedy to mija termin, w którym zgodnie z ustaleniami mamy możliwość odkupić akcje klubu" - napisał na Twitterze Jażdżyński we wtorek.
Przedstawił też jednak od razu plan awaryjny. Zaproponował, żeby przedłużyć obecny stan - w tym pożyczkę finansową - o kolejny rok, pod warunkiem utrzymania wszystkich pozostałych umów. - "Czujemy ogromną odpowiedzialność za losy drużyny Wisły Kraków, nie chcemy też dopuścić, aby wysiłek wielu tysięcy osób włożony w ratowanie klubu został w ten sposób zmarnowany. Traktujemy tę propozycję jako wyjście awaryjne na wypadek, gdyby zarząd Stowarzyszenia nie dysponował środkami na dalsze prowadzenie spółki i drużyny piłki nożnej w ekstraklasie" - czytaliśmy w dalszej części oświadczenia.
I ten plan został przez TS Wisła Kraków przyjęty. Poinformował o tym prezes Rafał Wisłocki:
A potwierdził niedługo później Jażdżyński:
Jażdżyński wyjaśnił, dlaczego nie mogą razem z Jakubem Błaszczykowskim i Jarosławem Królewskim przejąć pełnej odpowiedzialności za losy sekcji piłkarskiej Wisły, której w styczniu 2019 roku udzielili czteromilionowej pożyczki. "Brak kontroli nad długiem historycznym i brak uregulowania kwestii nazwy Wisła Kraków rodzą zbyt duże ryzyka biznesowe uniemożliwiające znalezienie poważnych partnerów biznesowych dla spółki".