Kontrowersyjny karny w meczu ŁKS Łódź - Wisła Kraków. Szymon Marciniak wyjaśnił wszelkie wątpliwości

Była 30. minuta meczu ŁKS-u Łódź z Wisłą Kraków, gdy w polu karnym gości piłkę ręką zagrał Rafał Janicki. Sędzia Paweł Raczkowski po analizie VAR uznał, że ŁKS-owi należy się rzut karny, który wywołał ogromne kontrowersje. Szymon Marciniak, który obsługiwał system VAR podczas tego spotkania, zdradza w rozmowie ze Sport.pl powody podjęcia takiej decyzji.

W 30. minucie meczu Bartłomiej Kalinkowski otrzymał piłkę na prawym skrzydle i spróbował wrzucić ją do lepiej ustawionych partnerów, jednak tor jej lotu przeciął Janicki. Paweł Raczkowski, który prowadził to spotkanie, początkowo puścił grę, jednak po otrzymaniu sygnału z wozu VAR pobiegł do monitora, aby obejrzeć powtórkę. Ostatecznie podyktował rzut karny, który wywołał ogromne kontrowersje.

Na podstawie powtórek telewizyjnych trudno było jednoznacznie ocenić, czy piłka trafiła Rafała Janickiego w klatkę piersiową, rękę czy bark. Sam piłkarz zarzekał się, że piłkę zagrał zgodnie z przepisami. Powtórki VAR - który korzystał m.in. z kamery stacjonarnej, ustawionej za bramką w prawym dolnym rogu - wskazały jednak, że obrońca Wisły popełnił przewinienie.

Szymon Marciniak, obsługujący w tym spotkaniu system VAR, przyznał w rozmowie ze Sport.pl, że sytuacja była jednoznaczna. - Z powtórek które mieliśmy do dyspozycji wynikało, że Janicki został trafiony piłką w biceps. Nie ma znaczenia, czy w tej sytuacji został wcześniej trafiony w klatkę piersiową, czy nie, bo mówimy o paradzie pseudobramkarskiej. Obejrzeliśmy powtórkę i byliśmy pewni, że piłka trafiła też w rękę - przyznał Marciniak.

Jak udało się nam dowiedzieć, w styczniu mają zapaść ważne decyzje dotyczące zmiany w transmisjach telewizyjnych, aby uniknąć sytuacji, w których widzowie przed telewizorami otrzymują inne powtórki niż te, z których korzystają sędziowie w wozie VAR. Niejednokrotnie zdarzało się w przeszłości, że z tego powodu widzowie nie mieli możliwości oceny sytuacji w prawidłowy sposób.

Zobacz wideo, w którym Tomasz Listkiewicz wyjaśnia, że kibice nie dostają wszystkich powtórek w trakcie meczów:

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA