Orlando Sa trafił na Łazienkowską w lutym 2014 roku. Portugalski napastnik rozegrał dla Legii 42 spotkania (liga i puchary), w których strzelił 15 goli. Latem 2015 r. Sa przeniósł się za 1,5 miliona euro do Reading. Z Anglii powędrował do Izraela, by później (sierpień 2016 r.) zameldować się w Belgii - w Standardzie Liege.
Czy Orlando Sa zastąpi w Legii Jarosława Niezgodę? W rozmowie ze Sport.pl napastnik wicemistrzów Polski odniósł się do informacji na temat jego ewentualnego transferu
W belgijskiej ekstraklasie Portugalczyk radził sobie świetnie, notując 24 gole w 45 ligowych występach. W połowie sezonu 2017/2018 Sa zdecydował się na transfer do Chin, by po zaledwie pół roku powrócić na Stade Maurice Dufrasne. W rozgrywkach 2018/2019 napastnik stracił skuteczność i zanotował tylko jedno trafienie w 16 meczach. W obecnym sezonie Sa nie zdążył jeszcze pojawić się na boisku. Jak się okazuje powodem długotrwałej absencji była nie tylko - wyleczona już zresztą - kontuzja kostki.
Według informacji Piotra Koźmińskiego, dziennikarza "Super Expressu", Sa już dawno powrócił do zdrowia, jednak we wrześniu został zesłany do drużyny U-21. Nie jest tajemnicą, że piłkarz Legii nie należy do ulubieńców trenera Michela Preud'homme'a, a zatem nic dziwnego, że Standard chciałby jak najszybciej skreślić 31-latka z listy płac. Niewykluczone, że kontrakt (ważny do czerwca 2021 r.) zostanie rozwiązany już w zimą. Obecnie Sa znajduje się na samym szczycie listy płac Standardu i za sezon gry otrzymuje około 1,6 miliona euro.
Zdaniem Koźmińskiego zawodnik nie wyklucza powrotu Legii - klubu z którym wciąż wiąże miłe wspomnienia - i byłby skłonny do obniżenia swoich finansowych oczekiwań. Być może jednokrotny reprezentant Portugalii zastąpi na Łazienkowskiej Jarosława Niezgodę, jeśli ten trafi zimą do Rosji.
Legia Warszawa ostatni mecz tego roku zagra w piątek z Zagłębiem Lubin o 20:30. Relacja na żywo na Sport.pl.