Piłkarz Legii marzy o powrocie do reprezentacji Polski. Czterema golami i trzema asystami zwróci uwagę Brzęczka?

Paweł Wszołek odkąd dołączył do Legii Warszawa jest w świetnej formie: strzelił już cztery gole i zaliczył trzy asysty. Tak skuteczny skrzydłowy przydałby się polskiej kadrze. - Powrót do kadry to mój cel i marzenie - mówi w "Przeglądzie Sportowym".

Trwa właśnie przerwa reprezentacyjna. Oznacza to, że kluby mają więcej czasu na trenowanie i przyglądanie się młodym piłkarzom, którzy są zapraszani na zajęcia w miejsce tych, którzy wyjechali na kadrowe zgrupowania. W Legii Warszawa spokojnie trenuje Paweł Wszołek. Ale podczas kolejnego zgrupowania, chciałby już być razem z kadrowiczami. 

Dla skrzydłowego w formie zawsze znajdzie się miejsce

- Powrót do kadry to mój cel i marzenie – mówi Paweł Wszołek cytowany przez „Przegląd Sportowy”. Cel jak najbardziej realny, bo Jerzemu Brzęczkowi przyda się kolejny skrzydłowy do przetestowania. Selekcjoner wyraźnie zaznaczył na początku zgrupowania, że kadra nie jest zamknięta i bardzo chętnie powoła w przyszłym roku kogoś, kto „błyśnie”.

Dawidowi Kownackiemu brakuje goli i asyst. Ale w klubie go uspokajają:

Zobacz wideo

Wszołek dołączył do Legii we wrześniu, już po zamknięciu okienka transferowego. Pozostawał bez klubu odkąd wygasł jego kontrakt z Queens Park Rangers. Dotychczas zagrał w sześciu meczach – Legia pięć z nich wygrała, została liderem ekstraklasy, przeszła do kolejnej rundy Pucharu Polski, a on strzelił cztery gole i zaliczył trzy asysty. – Cieszę się, że szybko odzyskałem formę. Kiedy latem pozostawałem bez klubu, trenowałem – mówi „Przeglądowi Sportowemu”. Gdy pojawił się w klubie miał tylko siedem proc. tkanki tłuszczowej. – Sportowiec nie powinien się zapuścić, dbałem o siebie. Dla mnie liczy się przede wszystkim to, że na zwycięską ścieżkę wrócił zespół. Gole i asysty w przegranych meczach by mnie nie cieszyły. Kiedy wysoko wygrywamy, to oczywiste, że błyszczą głównie zawodnicy ofensywni – dodał.

Paweł Wszołek w reprezentacji rozegrał jedenaście meczów i strzelił dwa gole. Zadebiutował w 2012 roku, gdy kadrę prowadził Waldemar Fornalik. Ostatni mecz zagrał dwa lata temu przeciwko Meksykowi. 

Jerzy Brzęczek na mecze z Izraelem i Słowenią powołał pięciu skrzydłowych: Kamila Grosickiego, Sebastiana Szymańskiego, Damiana Kądziora, Przemysława Frankowskiego i – po raz pierwszy – Kamila Jóźwiaka. Na skrzydle może też grać Dawid Kownacki, który sam przyznaje, że z biegiem lat „schodzi na boisku coraz niżej” i ze środkowego napastnika stał się bocznym pomocnikiem. W ostatnich meczach Brzęczek stawiał na Grosickiego i Szymańskiego. Imponował szczególnie piłkarz Dynama Moskwa, ale wydaje się, że selekcjoner miejsce dla skrzydłowego w dobrej formie i tak znajdzie. Potwierdza to szansa jaką otrzymał Kamil Jóźwiak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.