W meczu 13. kolejki ekstraklasy Legia Warszawa wygrała z Wisłą Kraków. A może nawet nie tylko wygrała, co "Białą Gwiazdę" upokorzyła, pokonując ją 7:0. - Po takim meczu przychodzi mi do głowy tylko to, że gorzej być nie może. Cóż po takiej porażce innego można powiedzieć - musimy wziąć się do roboty, żeby zjednoczyć kibiców, a to można zrobić tylko zwycięstwami - powiedział kilkadziesiąt minut po zakończeniu niedzielnego hitu ekstraklasy Paweł Brożek.
Wisła znalazła się w bardzo trudnej sytuacji, bo porażka z Legią była jej szóstą z rzędu, przez co w tabeli zajmuje dopiero 14. miejsce. Z marzeń o górnej połowie tabeli wiele w drużynie Macieja Stolarczyka nie zostało, bo jeśli wyniki szybko nie ulegną zmianie, Wisła będzie walczyć nie o pierwszą ósemkę, a o utrzymanie - Co tydzień sobie powtarzamy, że musimy coś zmienić. Każdy kolejny mecz jest dla nas o utrzymanie. Musimy usiąść w swoim gronie i powiedzieć sobie kilka męskich słów - przyznał napastnik.
Jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy Wisły zdradził, jak zawodnicy krakowskiego zespołu zareagowali na wysoką porażkę w Warszawie. - W szatni była cisza. Co może być po takim meczu? Tylko i wyłącznie cisza. Wzajemne pretensje czy żale by nie pomogły. Będzie na to czas - powiedział 36-latek, który zauważył też, że "Biała Gwiazda" boryka się z wieloma problemami kadrowymi, wynikającymi z kontuzji. Brakuje nam m.in. Kuby Błaszczykowskiego, który jest czołową postacią na boisku i kimś, kto mentalnie trzyma ten zespół. Ale to tylko wymówki - my musimy wychodzić na boisko i walczyć, a tej walki w niedzielę zabrakło.
Wydaje się jednak, że nie tylko Błaszczykowskiego brakuje Wiśle Kraków. Jedną z czołowych postaci w drużynie przez ostatnie miesiące był bowiem Radosław Sobolewski, który obecnie prowadzi Wisłę Płock. I prowadzi na tyle dobrze, że jest z nią na pierwszym miejscu w ekstraklasie. - Odeszła od nas wielka osobowość, wielki charakter, ale nie możemy patrzeć na to, że trener Sobolewski postanowił iść własną drogą. My musimy się skupić na Wiśle i tym, co w niej robimy. Musimy pomóc trenerowi Stolarczykowi ogarnąć ten bałagan. Musimy wygrać jakiś mecz. To dla nas najważniejsze, bo teraz wchodzi kwestia psychiki. Pamiętam, że za trenera Dariusza Wdowczyka przegraliśmy siedem meczów z rzędu, a przyszło spotkanie z Piastem, w którym gola strzelił Patryk Małecki i to nas odblokowało, dzięki czemu potem walczyliśmy do końca o górną ósemkę. Musimy usiąść w swoim gronie i pewne sprawy przemyśleć - zakończył Brożek.