18-letni debiutant daje Legii zwycięstwo z Lechem. "Nawet o czym¶ takim nie ¶niłem!"

- Bramka zdobyta przeciwko Lechowi to dla mnie spełnienie marzeń. Jestem legionist±, z Siedlec, który od zawsze kibicował Legii, a teraz dla niej strzela gola, i to tak ważnego! Nawet o czym¶ takim nie ¶niłem! - mówił 18-letni Maciej Rosołek, który w sobotę strzelił w debiucie zwycięskiego gola dla Legii w wygranym 2:1 meczu z Lechem.
Zobacz wideo

- Z tak dużą liczbą dziennikarzy naraz jeszcze nie rozmawiałem - przyznał Maciej Rosołek. - Ale jest dobrze - odparł z uśmiechem po chwili. Było jednak widać, że jest trochę skrępowany. Zupełnie inaczej niż kilkadziesiąt minut wcześniej na boisku, gdzie potrzebował tak naprawdę chwili, kilkudziesięciu sekund, by przedstawić się warszawskim kibicom. - Bramka zdobyta przeciwko Lechowi to dla mnie spełnienie marzeń. Jestem legionistą, z Siedlec, który od zawsze kibicował Legii, a teraz dla niej strzela gola, i to tak ważnego! Nawet o tym nie śniłem! - mówił po meczu.

Rosołek bramkarza Lecha pokonał w 76. minucie. Dwie minuty wcześniej - zmieniając Luquinhasa, wszedł na boisko. - Moja bramka? Wiele nie pamiętam, wszystko działo się bardzo szybko. Zobaczyłem, że Antola [Domagoj Antolić] dostał piłkę na skrzydle i że jestem trochę spóźniony. Podbiegłem więc bliżej pola karnego, ale tam długo nie widziałem piłki. Zobaczyłem ją w ostatniej chwili, kiedy przepuścił ją obrońca Lecha. Jak już spadła mi na udo, to wiedziałem, że muszę strzelać. No i strzeliłem - opisywał swoje trafienie Rosołek.

"Najważniejsze to nie odlecieć"

- Dziś cieszę się tą chwilą, ale od jutra trzeba już żyć normalnie. Skupiać się na kolejnym meczu i na tym, żeby znowu znaleźć się w kadrze meczowej. W tygodniu dochodziły mnie słuchy, że mogę w sobotę zadebiutować. Ale to były tylko słuchy, jasnej informacji od nikogo nie dostałem. Byłem jednak na to gotowy, opłaciło się. Teraz najważniejsze to nie odlecieć. Ale nie odlecę, spokojnie. Zresztą koło mnie w szatni siedzi „Jędza” [Artur Jędrzejczyk], który już zapowiedział, że będzie mnie jeszcze bardziej pilnował - śmiał się Rosołek.

I dodał: - Dedykuję tę bramkę mojej dziewczynie, ale też rodzicom, którzy bardzo mi pomagają. Więcej na ten temat na pewno rozmawiam z mamą, bo nie będę ukrywał, że moi rodzice zbytnio nie interesują się piłką. Od zawsze mnie jednak wspierają. Są przy mnie w tych lepszych i tych gorszych momentach. Tak samo, jak moja dziewczyna czy mój menedżer. To osoby, które są mi bardzo bliskie.

Rosołek do Legii trafił w 2015 roku z MKP Pogoń Siedlce. Półtora roku temu debiutował w drugim zespole. W sobotę zadebiutował w pierwszym. - Co dalej? Moim celem będzie teraz udowadniać, że zasługuję na to, by grać. Z każdym kolejnym występem, jeśli taki się znowu nadarzy, będę starał się dawać z siebie maksimum możliwości - odpowiedział 18-latek, który po sobotnim spotkaniu bez wahania wskazał również, że jego piłkarskim idolem jest Zlatan Ibrahimović, a jego numer na koszulce - „39” - też nie jest przypadkowy: - To złożenie mojej ulubionej cyfry oraz mojej dziewczyny. Ta bramka to dla niej - przypomniał Rosołek.

Więcej o: