Legia wygrała w hicie, ale nie wszyscy zagrali zgodnie z oczekiwaniami. Jeden piłkarz zasłużył na jedynkę i zejście z boiska

Legia Warszawa w hicie 12. kolejki ekstraklasy wygrała 2:1 z Lechem Poznań. Zwycięstwo gospodarzom dały bramki Arvydasa Novikovasa i Macieja Rosołka. Choć wicemistrzowie Polski wygrali, to nie wszyscy piłkarze Aleksandara Vukovicia zagrali zgodnie z oczekiwaniami. Jeden zasłużył na jedynkę i zejście z boiska.
Zobacz wideo

Radosław Majecki - 3+. Zaczął od nerwowej interwencji po dośrodkowaniu w 2. minucie, po którym wypuścił piłkę z rąk i musiał ratować się wybiciem jej nogami na rzut rożny. Później grał jednak pewnie - wyłapywał dośrodkowania, a w 31. minucie uratował Legię przed stratą gola, gdy zaliczył bardzo dobrą interwencję po strzale Christiana Gytkjaera. W drugiej połowie - paradoksalnie - zbyt wiele pracy nie miał, a po strzale Darko Jevticia, który dał Lechowi prowadzenie, nie miał szans.

Luis Rocha - 1+. Niby pomagał w ataku, ale nic z tego nie wychodziło. Niby pracował w obronie, ale to on został jednym z głównych winowajców przy straconej bramce. To on pozwolił Jakubowi Moderowi na dogranie piłki w pole karne, bo zamiast na lewej stronie, znalazł się w środku pola karnego, a tam też nie pomógł w kryciu Darko Jevticia. Kilka minut po tym błędzie, został zmieniony przez Aleksandara Vukovicia.

Mateusz Wieteska - 2. Kolejny przeciętny występ, zakończony z bramką na koncie. Bramką dla rywali, przy której miał duży udział, podobnie jak z Legią. Po podaniu w pole karne, cofnął się zbyt głęboko, odpuszczając krycie Jevticia.

Igor Lewczuk - 3+. Zagrał zdecydowanie lepiej od Wieteski. Nie popełniał błędu i wygrywał większość pojedynków z napastnikami rywala. Przy straconej bramce nie zawinił, bo pilnował innego zawodnika.

Michał Karbownik - 3+. Zaczął bardzo nerwowo, zaliczając "obcinkę" po dośrodkowaniu rywali w 2. minucie. Chwilę później nieatakowany przez rywala wybiegł z piłką poza boisko. Ale kiedy puściła go trema, wyglądał zdecydowanie lepiej. W pierwszej połowie niemal całkowicie wyłączył z gry Tymoteusza Puchacza. W drugiej - Kamila Jóźwiaka, gdy przeniósł się z lewej na prawą stronę obrony. W defensywie gra z konieczności, bo jest nominalnym środkowym pomocnikiem, ale radzi tam sobie coraz lepiej.

Domagoj Antolić - 3-. Początek miał obiecujący, bo odważnie podłączał się do akcji ofensywnych. Jednak im dalej w mecz, tym gorzej. Przez długie okresy gry był niewidoczny, w obronie co prawda pomagał, ale w walce o kontrolę w środku pola wypadał przeciętnie. Gorszy występ, niż Andre Martins.

Andre Martins - 3+. Solidny występ. Dobrze radził sobie w walce z Darko Jevticiem, Karlo Muharem i Jakubem Moderem. W obronie zaliczył kilka ważnych interwencji, a w ataku też często pomagał. Miał jednak udział w straconym golu, bo co prawda wrócił się w pole karne, ale nie zdążył zablokować uderzenia rywala.

Luquinhas - 4-. Jeden z najlepszych i najbardziej ruchliwych piłkarzy na boisku. Stwarzał duże zagrożenie na połowie przeciwnika, odważnie wchodząc z piłką między kilku rywali, co często dawało stałe fragmenty gry. Zmianami pozycji i schodzeniem w boczne sektory boiska dezorganizował też grę przeciwnika w obronie. Wciąż brakuje mu jednak liczb.

Arvydas Novikovas - 3+. Do 64. minuty był najgorszy na boisku. Niewidoczny, przestraszony, zablokowany. Jego dośrodkowania były blokowane, a podania niecelne. W 44. minucie zmarnował doskonałą sytuację po tym, jak piłkę w polu karnym rywala przejął Kante. I kiedy wszystko wskazywało na to, że zejdzie z boiska (a było do tego bardzo blisko, bo przy zejściu Rochy, spiker zaliczył pomyłkę i poinformował, że zmieniany jest właśnie on), znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie. Chyba po raz pierwszy zmienił strony i pobiegł w kierunku prawej linii, gdy wprowadzony z ławki Niezgoda holował piłkę w polu karnym. Ta ostatecznie została wybita przez obrońcę Lecha, ale na tyle niefortunnie, że trafiła pod nogi Litwina, który mocnym strzałem lewą nogą posłał ją obok bezradnie interweniującego obrońcy, doprowadzając do wyrównania. Za to dostaje ocenę w górę.

Paweł Wszołek - 3+. Bardzo solidny występ. Technicznie już teraz przewyższa większość zawodników występujących w ekstraklasie. Potrafi się ustawić i dobrze rozegrać. "Czuje grę", wiedząc, kiedy wbiec w pole karne lub zmienić pozycję. Jednak brakuje mu jeszcze dynamiki, ale to zrozumiałe, biorąc pod uwagę przerwę od treningów i regularnej gry. Po zejściu Rochy został przesunięty na prawą obronę, gdzie dobrze radził sobie z Kamilem Jóźwiakiem.

Jose Kante - 3. Pozostawił po sobie dobre wrażenie, ale solidnego występu nie przypieczętował golem, najważniejszym dla napastnika. Od początku meczu był bardzo aktywny - pokazywał się do gry, walczył z obrońcami i stosował bardzo wysoki pressing, kilka razy odbierając piłkę w polu karnym rywala. W najważniejszych momentach brakowało mu jednak pewności siebie, bo zbyt długo zwlekał z decyzjami, szczególnie dotyczącymi strzałów. Dał jednak sygnał, że w kolejnych tygodniach Vuković będzie mógł na niego stawiać.

Jarosław Niezgoda - 2+. Mecz zaczął na ławce rezerwowych, a na boisku pojawił się dopiero w 60. minucie. Jak się już jednak pojawił, to od razu zaznaczył swoją obecność, bo uciekł obrońcom i wpadł w pole karne. Ze strzałem czekał zbyt długo, ale może to dobrze, bo wybita przez obrońcę Lecha piłka trafiła pod nogi Novikovasa, który posłał ją do bramki. Później był niewidoczny.

Maciej Rosołek - 3+. Wszedł w 74. minucie i normalnie, przy 15-minutowym występie napisalibyśmy, że grał zbyt krótko, by móc go ocenić. Ale jego ocenić trzeba, bo kilkadziesiąt sekund po wejściu na murawę, świetnie pokazał się w polu karnym i mocnym strzałem pokonał Mickeya van der Harta, dając gospodarzom prowadzenie.

Więcej o: