Jarosław Jach powraca do Ekstraklasy. Czy żałuje decyzji wyjazdu do Anglii? [DOGRYWKA]
W poprzednim sezonie po ośmiu meczach, Cracovia nie miała na koncie żadnego zwycięstwa. Trzy punkty dawały jej ostatnią pozycję w tabeli. Co ciekawe, podobnie jak teraz układali się jej ówcześni rywale. Myślenie o dobrych rozstrzygnięciach z Lechem, Zagłębiem Lubin czy Piastem Gliwice pozostawało jednak wtedy w sferze marzeń kibiców. Cracovia start sezonu 2019/20 (przynajmniej ten ligowy) ma za to imponujący. Jest wiceliderem tabeli, ostatnio z trzema wygranymi meczami z rzędu (Lech, Arka, Piast).
- Trzymamy poziom z poprzedniego sezonu. Pomóc nam też mogło wcześniejsze przygotowanie do tegorocznych rozgrywek. Jeszcze przed sezonem z powodu el. europejskich pucharów mieliśmy dwa mecze więcej niż nasi rywale w ekstraklasie. Samo rozpoczęcie ligi takie łatwe nie było (remis z Zagłębiem i porażka z ŁKS-em – przyp. red), ale potem zaczęliśmy wygrywać i staramy się trzymać formę - uśmiecha się Janusz Gol.
Cracovia nawet jak punkty gubi, to i tak jej gra może się podobać. Przykładem tego był mecz z mocnym w tym sezonie Śląskiem. Trener Michał Probierze uważa, że to było najlepsze spotkanie jego ekipy w tym sezonie i tylko znakomitym interwencjom Matusa Putnockiego Wrocław zawdzięcza wygraną 2:1. Na uwagę zasługuje jednak fakt, że “Pasy” w tym sezonie zdobywały bramki w każdym meczu o punkty (również z DAC Streda), a w Ekstraklasie nie ma obecnie drużyny, która ma więcej goli od nich.
- Uważam, że tych goli i tak powinno być więcej, bo stwarzamy na prawdę dużo sytuacji. Strzelamy praktycznie w każdym meczu. Jak już zdobędziemy bramkę, to przeważnie wygrywamy. Miejmy nadzieję, że tak będzie dalej - mówi nam defensywny pomocnik.
Oprócz goli Cracovia jest też na szczycie innego rankingu. Niewiele jest bowiem ekip, które mają od niej więcej kartek. “Pasy” w tym zestawieniu zajmują 4. lokatę (2,29 kartki na mecz) - Mamy instrukcje od trenera, by grać blisko rywali, agresywnie i szybko dochodzić do przeciwnika. Pewnie stąd taka liczba kartek. Choć mam wrażenie, że czasem te upomnienia dostajemy za łatwo - analizuje Gol.
Trener Probierz pierwszą jedenastkę opiera głównie na piłkarzach z zagranicy. Mecze przeważnie rozpoczyna na boisku tylko dwóch, lub trzech Polaków, w tym jeden młodzieżowiec. W Cracovii przepis, który wymusza na sztabie udział w meczu zawodnika do 22. roku życia, ostatnio pozwolił zaprezentować się m.in. Michałowi Rakoczemu. W meczu z Piastem pomocnik popisał się kilkoma ciekawymi akcjami i pięknym golem z główki.
- Ja wychodzę z założenia, że jak ktoś jest dobry, to będzie grał. Oczywiście młodzież ma teraz handicap w postaci przepisów. Zwolennikiem tego nie jestem, ale skoro tak jest to wszystko w rękach młodych. Michał się fajnie pokazał, strzelił ładną bramkę. Zobaczymy jak teraz do wszystkiego podejdzie i jak będzie pracował na treningach. Od niego zależy czy na dłużej przekona do siebie trenera. Co do sporej liczby piłkarzy z zagranicy to jakoś sobie radzimy. Mówimy po polsku trochę po angielsku. Na co dzień mamy naprawdę dobrą atmosferę, to procentuje potem na boisku. Każdy sobie pomaga, jeden za drugiego walczy. Myślę, że to też przekłada się na te wyniki - opisuje piłkarz wicelidera ligi.
Przed rozpędzoną Cracovią teraz mecz szczególny. Na stadionie przy ul. Kałuży stawi się Legia. To jeden z byłych klubów Gola. Po powrocie do Polski przeciw warszawianom gra mu się dobrze. - Nie ma tam już za wielu chłopaków z moich czasów. Chyba tylko Artur Jędrzejczyk i Inaki Astiz. Mój pierwszy meczu w barwach Cracovii to było waśnie starcie z Legią. Zremisowaliśmy to spotkanie. Potem na wiosnę wygraliśmy na Łazienkowskiej 2:0, a w grupie mistrzowskiej nieznacznie przegraliśmy. Na razie nie jest źle. To najbliższe spotkanie będzie okazją na weryfikacje naszych dobrych wyników - kończy nasz rozmówca. Mecz zaplanowano na niedzielę.