Kulisy meczu Raków - Lech. Sędzia dostał informację z wozu VAR o możliwej pomyłce. Nie zareagował. Teraz odpocznie

Mecz Rakowa Częstochowa z Lechem (2:3) nie będzie dobrze wspominany przez Mariusza Złotka. Arbiter w spotkaniu popełnił dwa znaczące błędy. Jak się dowiedzieliśmy, pierwszego mógł uniknąć. Dostał informację o możliwej błędnej decyzji na ucho. Nie zareagował. To mogło kosztować Lecha stratę punktów. Złotek od sędziowania ma odpocząć.

Czy Lech Poznań to kandydat na mistrza Polski?

Zobacz wideo

Była 50. minuta meczu Rakowa z Lechem. Gospodarze przegrywali 0:2, ale starali się odrobić straty. Przy próbie wybicia piłki z pola karnego Lubomira Satkę z Lecha zaatakował Miłosz Szczepański. Gracz Rakowa wpadł na rywala, wyminął go, po czym został kopnięty w nogi. Przewrócił się. Sędzia Złotek ku uciesze publiczności odgwizdał karnego dla gospodarzy. Na wozie VAR pracował wtedy Paweł Raczkowski. Według naszych informacji jasno zasugerował starszemu koledze, że pierwszy przewinił Szczepański. “Tam był najpierw atak w plecy” - brzmiał komunikat. Była też sugestia o obejrzeniu powtórki na monitorze VAR.

Arbiter główny odparł tylko, że widział atak ciałem, ale nie dopatrzył się w nim faulu i skupił na późniejszym kopnięciu w nogi gracza z Częstochowy. Z VAR-u nie skorzystał.

Zbigniew Przesmycki, przewodniczący kolegium sędziów, w poniedziałkowej rozmowie ze Sport.pl przyznał, że Złotek popełnił błąd. - W tej sytuacji był faul, ale faulowany był zawodnik Lecha. Słowak został przez Szczepańskiego uderzony w plecy. Na kopnięcie lechity w nogi zawodnika gospodarzy nie ma już co patrzeć, bo to było zagranie post factum. W tym momencie do akcji mógł wejść VAR, a według mnie nawet powinien, ale nie wszedł - przyznawał Przesmycki. Dodawał, że przepisy trzeba będzie traktować ostrzej i jasno sygnalizować “wyraźny i oczywisty błąd” - który zmusza arbitra głównego, do ponownego rozpatrzenia sytuacji. To właśnie takie hasło widnieje w przepisach, które uruchamiają procedurę VAR.

Kolejka bez Złotka

Zbigniew Przesmycki zasugerował nam, że w 7. kolejce Ekstraklasy da Złotkowi odpocząć. Obsada sędziowska oficjalnie ogłoszona będzie w czwartek. Ponieważ po weekendzie nastąpi przerwa na reprezentację, Złotek na boisko wybiegnie najwcześniej w połowie września. Nie wykluczone, że sędzia będzie obsadzany w ekstraklasie coraz rzadziej. Arbiter ma już 50 lat, a w tym sezonie słabsze oceny zebrał też m.in po meczu Korony z Legią. Przesmycki sugeruje, że niedługo może zakończyć karierę.

Błędy arbitra z Bełchatowa (drugim było nieodgwizdanie karnego dla Lecha po dotknięciu piłki ręką przez rywala) ostatecznie nie wpłynęły na rozstrzygnięcie meczu. Poznaniacy wygrali 3:2.

Złotek piłkarskim arbitrem jest od 1996 roku. Wcześniej był piłkarzem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.