Jacek Magiera wytłumaczył, dlaczego oglądał mecz Legii Warszawa w towarzystwie Dariusza Mioduskiego

- Nie doszukiwałbym się tutaj żadnych podtekstów - mówi Jacek Magiera, który ostatni mecz Legii Warszawa oglądał z trybun w towarzystwie prezesa Dariusza Mioduskiego.

Legia Warszawa w niedzielę bezbramkowo zremisowała ze Śląskiem Wrocław. Jeszcze zanim zaczęło się to spotkanie, telewizja Canal+ pokazała, że na loży centralnej ramię w ramię z Dariuszem Mioduskim siedzi Jacek Magiera. Obrazek od razu wydał się niecodzienny. Wzbudził duże zainteresowanie i wiele domysłów wśród kibiców, bo odkąd blisko dwa lata temu prezes Legii Warszawa rozstał się z trenerem Magierą, obaj panowie nie mieli w zwyczaju oglądać meczów przy Łazienkowskiej w swoim towarzystwie.

Przy Łazienkowskiej wszyscy czekają na efekty transferów:

Zobacz wideo

- Byłem w tym sezonie na meczu z Pogonią Szczecin, teraz przyszedłem na mecz ze Śląskiem Wrocław, a za chwilę pewnie będę na następnym meczu. A to, że siedziałem akurat z prezesem? No, tak się złożyło. Nie doszukiwałbym się tutaj żadnych podtekstów - mówi Jacek Magiera. I dalej tłumaczy: - 20 lat byłem w tym klubie jako zawodnik, jako trener. Osiągałem sukcesy. I wydaje mi się, że akurat na Legię mogę sobie przychodzić, kiedy chcę z podniesioną głową i każdemu tam patrzeć prosto w oczy.

„Nie ma tematu zwolnienia Vukovicia”

- Bardziej niż zmianą trenera w Legii martwić trzeba się tym, co odpadnięcie innych polskich klubów oznacza dla rankingu ligi. Bo to jest największy problem. A nie to, że awansowaliśmy. Wiadomo: styl był słaby, nikt nie jest z tego powodu szczęśliwy, ale gramy dalej. A to są puchary. Tutaj jeden mecz może wszystko zmienić. Wróci Cafu, Jarek Niezgoda, kwestią czasu jest też, jak inni odzyskają formę. Dlatego żadnych nerwowych ruchów nikt nie wykonuje. Tematu zwolnienia trenera nie ma - usłyszeliśmy w czwartek na Łazienkowskiej po słabym, ale dającym Legii Warszawa awans do kolejnej rundy Ligi Europy meczu z fińskim Kuopionem Palloseura (0:0).

To, że Legia Warszawa rozgląda się za nowym trenerem, w czwartek wieczorem zakomunikował na Twitterze użytkownik Janekx89. "Coraz więcej wskazuje na to, że dni Aleksandara Vukovicia na stanowisku szkoleniowca Legii stają się policzone. Włodarze klubu z Warszawy rozpatrują kandydatury szkoleniowców z południowej części Europy" - napisał Janekx89, który znany jest z tego, że jego informacje mają wysoką sprawdzalność.

Po niedzielnym remisie ze Śląskiem przekaz z Łazienkowskiej wciąż idzie ten sam. Czyli że mimo słabej gry i frustracji kibiców pozycja Vukovicia nadal jest bezpieczna. Ale to, że jest bezpieczna dziś, nie oznacza, że będzie bezpieczna jutro (np. po dwumeczu Legii z Atromitosem Ateny w LE; pierwsze spotkanie już w czwartek o 21 na Łazienkowskiej). Czego chyba najlepszym przykładem jest sam Magiera, który dwa lata temu mimo zapewnień prezesa, kilka tygodni później został przez niego zwolniony.

Więcej o:
Copyright © Agora SA