Bartłomiej Pawłowski nie wzmocni żadnego z czołowych polskich klubów (sporo mówiło się choćby o Legii Warszawa czy Lechu Poznań), bowiem już wkrótce trafi do beniaminka tureckiej ekstraklasy Gazisehiru Gaziantep F.K. Dziennikarz "Przeglądu Sportowego" Grzegorz Rudynek poinformował na Twitterze, że skrzydłowy Zagłębia Lubin miał już nawet pożegnać się z kolegami z szatni.
"Miedziowi" otrzymają za 26-latka nieco mniejszą kwotę niż ta zapisana w klauzuli odejścia zawodnika, tj. 750 tysięcy euro. Zdaniem "Przeglądu Sportowego" klub z Dolnego Śląska nie mógł osiągnąć porozumienia z zawodnikiem w sprawie nowego kontraktu (obecny wygasa w czerwcu 2020 r.), dlatego też zdecydowano, że Pawłowski odejdzie w ramach transferu gotówkowego.
Skrzydłowy trafił do Zagłębia w 2017 r. W sezonie 2018/2019 rozegrał 34 spotkania, w których strzelił 8 goli i zanotował 9 asyst. W początkach swojej kariery Pawłowski określany był mianem jednego z największych talentów polskiej piłki. W 2013 r. trafił na wypożyczenie z Widzewa do Malagi, która wówczas występowała w Primera Division. Piłkarz szybko jednak wrócił do kraju, a później nie mógł na dłużej zadomowić się w Lechii Gdańsk, Zawiszy Bydgoszcz czy Koronie Kielce. Dawną formę Pawłowski odzyskał dopiero w Zagłębiu.