Lechia Gdańsk zrobiła przemyślane transfery i ma nowego sponsora. Główny faworyt ligi?

Lechia Gdańsk w ostatnich trzech miesiącach zdobyła dwa trofea. Brakuje jej tego najważniejszego - za mistrzostwo Polski. Trener Piotr Stokowiec przekonuje, że jego zespół jest nienasycony. Czy po przemyślanych wzmocnieniach wygra ligę?
Zobacz wideo

Przemyślane transfery

Lechia Gdańsk udanie rozpoczęła sezon 2019/2020. W ostatnią sobotę w meczu o Superpuchar Polski pokonała w Gliwicach Piast 3:1. Goście wygrali w pełni zasłużenie, prezentując na tle mistrzów Polski bardzo dobry futbol. Asysty w tym spotkaniu zaliczyli dwaj nowi gracze Lechii: Maciej Gajos i Zarko Udovicić. Ten pierwszy przeniósł się latem do Gdańska z Lecha Poznań, a drugi był w poprzednim sezonie gwiazdą Zagłębia Sosnowiec.

Do Lechii dołączył ostatnio także Mario Maloca. Chorwat wrócił do gdańskiego klubu po dwóch latach. W tym czasie grał w niemieckim Greuther Fuerth, gdzie zbierał dobre recenzje. Był jednak rozżalony, bo jego zespół miał walczyć o awans do Bundesligi, a nie o utrzymanie w drugiej klasie rozgrywkowej. - Gdy przyszedłem do Greuther Fuerth, mówiono mi, że będziemy walczyli o awans. Tymczasem okazało się, że owszem walczyliśmy, ale cały sezon o... to, by nie spaść. Natomiast ja mam swoje ambicje. Chcę grać o wyższe cele. Gdy tylko nadarzyła się okazja, aby wrócić do Lechii, wraz z rodziną postanowiliśmy, że właśnie tak zrobimy - przyznał w rozmowie z portalem sport.trojmiasto.pl. Czwarte letnie wzmocnienie Lechii to 18-letni Paweł Żuk. Prawy obrońca jest wychowankiem angielskiego Evertonu, ale nie miał okazji zagrać w pierwszym zespole ekipy z Liverpoolu.

Transfery Gajosa, Udovicicia oraz Malocy wyglądają sensownie, bo to sprawdzone nazwisko na polskim rynku. Chorwacki obrońca był przed odejściem do Niemiec podporą gdańskiej defensywy. Teraz będzie rywalizował o miejsce w pierwszym składzie Lechii z Błażejem Augustynem. Pewniakiem na środku obrony jest zaś Michał Nalepa. Wzmocnienia gdańszczan imponują także z tego powodu, że zostały przeprowadzone bardzo szybko - tuż po zakończeniu minionego sezonu. To wyjątkowe w polskim futbolu, w którym szkoleniowcy często muszą budować drużynę z nowych piłkarzy sprowadzanych w ostatniej chwili. Trener Piotr Stokowiec, który w Gdańsku zaczyna trzeci sezon, miał więc spory komfort pracy. Tym bardziej, że do klubu wrócili z wypożyczeń m.in. Sławomir Peszko i Romario Balde. Z poważnych osłabień zaś wymienić można tylko stratę Konrada Michalaka, który odszedł do Akhmatu Grozny. Transfer ten jednak został przeprowadzony błyskawicznie i gdańszczanie mieli czas, by uzupełnić lukę w kadrze.

Nowy sponsor

Kolejna dobra wiadomość to nowy sponsor główny klubu - firma Betclic. Logo bukmachera widoczne będzie na koszulce meczowej, a umowa między stronami podpisana została na najbliższy sezon z możliwością przedłużenia na następny. - Jesteśmy zadowoleni i dumni z pozyskania tak renomowanego partnera. To kolejny światowy brand związany z naszym klubem. Liczymy, że współpraca przyniesie korzyści dla obu stron - mówił Janusz Biesiada, wiceprezes gdańskiego klubu.

Puchar, Superpuchar, teraz mistrzostwo?

Lechia zaczęła nowy sezon od trofeum za Superpucharu Polski. Liczy,  że skończy także z pucharem za mistrzostwo Polski. Już w poprzednim sezonie była bliska wywalczenia historycznego pierwszego mistrzostwa, gdy prowadziła przez większość fazy zasadniczej. W rundzie finałowej biało-zielonym zabrakło jednak pary w nogach, pogubili kilka punktów i z tytułu cieszył się Piast. Teraz kadra zespołu jest szersza, więc rosną nadzieje na dobry wynik w lidze. - My zapełniamy gabloty, a wy trybuny – takim hasłem podczas prezentacji drużyny trener Stokowiec zachęcał fanów do przychodzenia w najbliższych miesiącach na gdański stadion. Dodał także: Jesteśmy nienasyceni!

Mimo wywalczenia kilka dni temu krajowego Superpucharu, a w maju Pucharu (pierwszy Puchar Polski dla Lechii od 36 lat),  piłkarze Stokowca wciąż marzą o tym największym sukcesie – mistrzostwie Polski. Pierwszy krok na drodze do tego celu biało-zieloni postawią w piątek, gdy zmierzą się w Łodzi z beniaminkiem ŁKS-em (godzina 20:30). Mimo dobrej formy drużyny, pomocnik Lukas Haraslin spokojnie podchodzi do pierwszego meczu ligowego. - Nie wiem, dlaczego znów zaczynamy od spotkania z beniaminkiem, jak dwa lata temu z Wisłą Płock. Taki start jest trudniejszy, nowy zespół w lidze będzie chciał pokazać, że dobrze przygotował się do ekstraklasy. Z drugiej strony myślę, że będziemy prezentować się w piątek jeszcze lepiej niż w sobotę w spotkaniu z Piastem - mówił w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

W przyszłym tygodniu Lechia przystąpi zaś do walki o awans do Ligi Europy. W 2. rundzie eliminacji zagra z Broendby Kopenhaga. Duńczycy w 1. rundzie wyeliminowali fiński Inter Turku. Pierwszy mecz z Broendby gdańszczanie zagrają u siebie w czwartek, 25 lipca. Rewanż tydzień później w stolicy Danii.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.