W niedzielę ostatnia kolejka Ekstraklasy. Piast zagra u siebie z Lechem Poznań, a Legia w Warszawie z Zagłębiem Lubin. Gliwiczanie prowadzą w tabeli mając dwa punkty przewagi nad stołeczną ekipą. Jeśli pokonają "Kolejorza", będą mistrzami Polski. Zasłużenie? Wystarczy spojrzeć na statystyki z ostatnich spotkań.
Piast w rundzie finałowej zdobył 16 punktów na 18 możliwych. Ten remis w Szczecinie przerwał serię sześciu ligowych zwycięstw z rzędu. Ostatni raz śląski zespół przegrał w Ekstraklasie pod koniec marca w Gdańsku (0:2), grając nie gorzej od Lechii. Do Piasta nijak nie przystaje określenie "wyścig ślimaków".
Piast zdobył więcej punktów niż Legia i Lechia razem wzięte
Podopieczni Waldemara Fornalika dosłownie pędzą po mistrzostwo. Po rundzie zasadniczej mieli do Legii i Lechii po dziewięć punktów straty. Legioniści w finałowej części sezonu zdobyli do tej pory siedem punktów na 18 możliwych. Składa się na to zwycięstwo z Cracovią po golu z rzutu karnego w 90. minucie, wygrana w Gdańsku z Lechią 3:1, gdy wcześniej Daniel Stefański nie odgwizdał karnego gospodarzom za zagranie piłki ręką przez Artura Jędrzejczyka i remis z Pogonią u siebie. Lechia w finale jest jeszcze gorsza, bo uzbierała jedynie cztery punkty za remis z Zagłębiem Lubin u siebie i wygraną na wyjeździe nad Pogonią 4:3 (także w kontrowersyjnych okolicznościach).
Liderzy po fazie zasadniczej rzeczywiście wloką się w ślimaczym tempie. Lechia i Legia w grupie mistrzowskiej zdobyły razem mniej punktów (11) od Piasta (16). W teorii więc o tytuł walczyły aż trzy zespoły (obecnie już tylko dwa), ale w praktyce tylko jeden.
Piast najwięcej strzela i najmniej traci
Dość powiedzieć, że gdyby wciąż dzielono punkty w Ekstraklasie, Piast byłby mistrzem już w środę, a po przedostatniej kolejce tabela wyglądałaby tak:
Piast ma także najwięcej strzelonych goli w tym sezonie ze wszystkich drużyn w grupie mistrzowskiej (56) i najmniej straconych w całej lidze (33).
Marcin Baszczyński przewidział, że Piast może wygrać ligę
Przed ostatnią kolejką gliwiczanie mają historyczną szansę na pierwsze mistrzostwo Polski. Wszystko jest w ich rękach, co znając realia naszej Ekstraklasy, nie musi być atutem. Sam jednak fakt, że zespół Fornalika jest o krok od tytułu, jest już wydarzeniem bez precedensu. W połowie kwietnia taki scenariusz przewidywał w rozmowie ze Sport.pl Marcin Baszczyński. - Piast może włączyć się jeszcze do walki o mistrzostwo. Przed nami teraz już tylko pojedynki bezpośrednie wśród najlepszych w grupie mistrzowskiej. Piast stać na zwycięstwa, nawet z tymi najmocniejszymi, jak Legia i Lechia. Zespoły z Ekstraklasy obawiają się w tym sezonie Piasta i traktują go jako bardzo niewygodnego przeciwnika. W naszej lidze nie raz już przekonaliśmy się, że wszystko jest możliwe, więc nie można też wykluczyć, że Piast powalczy jeszcze o tytuł - przekonywał komentator Canal+.
Piast walczy o mistrzostwo i nie bierze udziału w wyścigu ślimaków Lechii i Legii. On ma swoje tempo, dzięki któremu już w niedzielę może świętować największy sukces w historii klubu.