- Każda liga spoza wielkiej europejskiej piątki może być pewna, że Javier Tebas jej nie reprezentuje, ani nie broni jej interesów - tak prezes Legii Dariusz Mioduski pisze w liście otwartym o szefie La Liga, głównym krytyku reformy Ligi Mistrzów. Jej sugerowana i nowa formuła za kilka lat ma gwarantować miejsca dla klubów z najmocniejszych lig niezależnie od ligowych wyników i być dość hermetyczna dla pozostałych. Argumenty właściciela aktualnego jeszcze mistrza Polski przeciw Tebasowi?
Szwajcar zdziwiony
- Dziwi mnie forma tego pisma, może nawet jego lekka agresywność. Wydaje mi się, że prezes Legii chce tego, co przedstawiciele European League, czyli niepogłębiania dysproporcji między wielkimi i mniejszymi – mówi nam Claudius Schafer, prezes ligi szwajcarskiej. O to co sądzi o liście prezesa Mioduskiego zapytaliśmy też samego zainteresowanego, który wymieniony jest w piśmie z imienia i nazwiska.
Tebas krytykuje oświadczenie Mioduskiego
- Zupełnie się z nim nie zgadzam. Może prezes nie wie, jaka jest moja przeszłość – mówi nam kręcąc głową Hiszpan. Tebas zanim podjął pracę w La Liga był prezesem Sociedad Deportiva Huesca, klubu z kilkudziesięciotysięcznego miasteczka, który za jego kadencji uzyskał awans do Segunda Divison, a obecnie gra w La Liga.
- Legia Warszawa to w Polsce ważny klub tak jak Real Madryt jest ważny w Hiszpanii. Mam wrażenie, że tym komu nie zależy na mniejszych klubach, jest właśnie Legia. Jej prezes myli w swoim liście Legię z innymi polskimi klubami - powiedział nam Tebas.
Tebas, podobnie jak inni członkowie European Leagues, mówił na spotkaniu, że nie jest przeciwko samemu ulepszaniu systemu europejskich rozgrywek, ale zrobieniu tego z głową. Poszanowaniu lig krajowych, dbaniu o ich atrakcyjność, a reforma proponowana przez UEFA tych warunków nie spełnia. Da korzyści finansowe tylko najsilniejszym niszcząc przy okazji ligi krajowe i dużą część grających w nich drużyn.
Prezesa Tebasa zapytaliśmy też czy ma jakiekolwiek sygnały i sugestie ze strony wielkich hiszpańskich klubów, Barcelony czy Realu Madryt by nie przeszkadzać w reformie Ligi Mistrzów. - Wręcz przeciwnie – odparł Hiszpan. - Dlatego wyrażam taką właśnie opinię. Nie ma presji ze strony wspomnianych klubów – zakończył.